H: Ponoć wszystko zostało już
sfotografowane… Co mnie wcale nie zniechęca i dalej robię zdjęcia temu,
co już zrobione zostało (nawet przeze mnie).
Wpadłem kiedyś na
pomysł. Tak czasem mam, że wpadam i czasem, jak czas pozwoli… to pomysł realizuję.
Już tłumaczę na co wpadłem i co być może zrealizuję. Zapowiadam cykl: „Sztuka
(nie)uświadamiana”.
fot. Hubert, Poślad (zdjęcie z paralotni)
H: Najbardziej w fotografii z powietrza
lubię tropić skończone obrazy. Czasem zamknięcie w kadrze jakiejś przestrzeni
ociera się o akt twórczy. O sztukę może nawet czasem się otrze… Nie chodzi mi
tu o moje pstryknięcie, ale o sytuację zastaną. O grafikę już gotową, czekającą
na moje dostrzeżenie i zatrzymanie w kadrze. Pełno dziś zatem będzie tekstur… Lubię takie…
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Niepokorny (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Niepokorny II (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
H: W niedzielę byliśmy w Muzeum Narodowym
w Warszawie. Wielu maszerowało wcześniej i manifestowało swoją przynależność „etniczną i
kulturową”, a my ruszyliśmy do stolicy na znak protestu przeciw wszystkim,
którzy wrzucili w sieć zdjęcia ośnieżonej… jesiennej Suwalszczyzny. My nie
wrzuciliśmy. Taka manifestacja.
W muzeum znowu mogłem obcować z dziełami skończonymi, z obrazami, które oswajałem w encyklopediach, podręcznikach… Taka bezpośredniość wiele mi daje, bo czuję, że ocieram się o sztukę… i gdybym chciał (i mógł) to bym ją nawet dotknął.
Chełmoński, Wyspiański,
Malczewski, Gierymski, czy wreszcie Matejko z „Bitwą pod Grunwaldem”… No i tu się zatrzymam (choć większe wrażenie
robi na mnie „Stańczyk”). Dzieło wielkie (gabarytowo), takie komiksowe, ale
zauważone wczoraj „dosadniej” dlatego, że byliśmy świadkami tworzenia kopii w
skali 1:1 i do tego w czasie rzeczywistym. Siedział sobie sympatyczny student i
odtwarzał każde pociągnięcie pędzla Matejki, albo jego uczniów… Ciekawe zajęcie
w dobie jakże powszechnej ery kopiowania cyfrowego… Pani pilnująca obrazów przed zbyt bezpośrednim
kontaktem zwiedzających, nie potrafiła mi odpowiedzieć, po co kopia jest tworzona… Sam twórca
wyraźnie odcinał się od oglądających słuchawkami… i nie wypadało go atakować…
Zastanawiam się czy takie
działanie to akt twórczy czy odtwórczy? Czy ja, fotografując przestrzenie
wykreowane w jakiś sposób przez innych, jestem twórca czy odtwórcą ? Takie
pytania się pojawiły. Tym bardziej, że na ścianie chwilę wcześniej dostrzegłem
obraz bardziej współczesny, wcześniej tak jakoś przeze mnie pomijany. Teraz
krzyknął do mnie. Zatrzymał i zmusił do ustosunkowania się. Aleksander
Rafałowski. „Kompozycja fakturalna”..
Tak naprawdę zobaczyłem to, co obserwuję latając. Zobaczyłem pola
Suwalszczyzny… Lubię takie kompozycje…
zwłaszcza fakturalne.
fot. Hubert, Przedwiośnie w szkółce (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Wiosna w szkółce (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Po wypasie (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Po wypasie II (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Po wypasie III (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Sadzonkowo (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Kapuśniaki (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Sianożęć (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, FundaMentalne (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Poślad (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Twórca pośladów... (zdjęcie z paralotni)
H: Natura twórczo szaleje tworząc
gotowe obrazy… ale równie ciekawym wątkiem
jest działalność człowieka polegająca na tworzeniu "sztuki" zupełnie nieświadomie.
Kiedyś nazwałem takie przejawy „mandalami”, bo miałem skojarzenie z nietrwałością tych obrazów. Czasem wystarczy zmiana pory roku, czasem
kolejny przejazd z pługiem, broną… i obrazy są tworzone na nowo…
Wymyśliłem sobie kiedyś, że
jednego z takich nieuświadomionych twórców z okolic Szurpił odwiedzę i pokaże
mu efekt jego pracy. Wziąłem ze sobą zdjęcie i pokazałem, czego dokonał za pomocą klasycznych narzędzi
rolniczych. Przyznaję, że reakcja twórcy była niezła.
Tak zrodził się pomysł na cykl. Na poszukiwania autorów dzieł, które stworzyli zupełnie nieświadomie na ziemi… a ja sfotografowałem to z paralotni.
Oczywiście czasem trudno pewnie
będzie wskazać, kto przyczynił się do stworzenia obrazu… może będzie to nawet
kilku autorów… do tego domniemanych… ale
mam wielką ochotę na uświadamianie. Taka misja.
Zapowiadam zatem nowy cykl: „Sztuka (nie)uświadamiana” i ruszam na poszukiwania współtwórców obrazów.
fot. Hubert, Pokos(zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, Twórca powyższego obrazu prawie odnaleziony (zdjęcie z paralotni)
PS. Tak to jest, że czasem ktoś coś
wymyśli… z kimś. Synchronicznie.
Niezależnie.
Jest jeszcze jeden Twórca, który także robi zdjęcia z powietrza i pomysł takowy też miał (tak się „zgadaliśmy” w sieci)… Może zatem uda się zadziałać synchronicznie w co najmniej dwóch miejscach w Polsce. Ale tylko luźne tylko rozmowy podjęliśmy… co będzie… zobaczymy.
Ja na razie tropię swoich współtwórców.
Jest jeszcze jeden Twórca, który także robi zdjęcia z powietrza i pomysł takowy też miał (tak się „zgadaliśmy” w sieci)… Może zatem uda się zadziałać synchronicznie w co najmniej dwóch miejscach w Polsce. Ale tylko luźne tylko rozmowy podjęliśmy… co będzie… zobaczymy.
Ja na razie tropię swoich współtwórców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz