H: Kilka dni temu spotkałem się z dziennikarzem Newsweeka, który
robi materiał o Jaćwieży i Jaćwingach. Powiedziałem mu, że tak naprawdę nie wiem zbyt wiele
o tym plemieniu… bo tak właściwie mało jest informacji na ten temat. Wszyscy
badacze poruszają się trochę po omacku… Jaćwingowie są zatem bardzo… mityczni,
choć „w ziemi udokumentowani”. Stwierdziłem
też, że jaćwieskość wyczuwam stopami (albo piętami). Wystarczy, że znajdę jakiś
„punkt mocy” w postaci wzgórza, na którym onegdaj było grodzisko. Więcej mi nie
trzeba.
fot. Hubert, taki pobór mocy pod dębem na Uroczysku Białorogi, tuż za nim odbywał się kiedyś Festyn Jaćwieski (a na zdjęciu Pera Sudinoi - Synowie Jaćwieży), czyli Szwajcaria
H: Dziś kolejny raz udowodniłem sobie, że wciąż mało wiem o
Suwalszczyźnie i tej wspominanej jaćwieskości. Już tłumaczę (się).
Jesienią robiłem kolejny materiał, w którym pojawiły się Osinki (wieś położona tuż za Suwałkami).
Jesienią robiłem kolejny materiał, w którym pojawiły się Osinki (wieś położona tuż za Suwałkami).
Od lat wiedziałem o tamtejszym
grodzisku i wielokrotnie na nim bywałem (jeszcze jako dzieciak). Jest to
miejsce charakterystyczne, tuż przy samej drodze. Wielokrotnie uwieczniałem je
fotograficznie. Wzgórze „wystąpiło” nawet w moim filmie realizowanym we
współpracy z Państwowym Muzeum Archeologicznym w Warszawie. Nawet jako
pierwsze (filmik na końcu tego wpisu). Ale nie jest to jedyne „mocne” miejsce w okolicy.
W pobliskiej Szwajcarii (dla
niewtajemniczonych: kiedyś wieś pod Suwałkami, granicząca z Osinkami... a teraz już ulica Suwałk... tak mnie, słusznie, poprawiono) mamy
cmentarzysko kurhanowe. Naliczono tu ponad 180 takich kurhanów po grupie Bałtów
Zachodnich (II wiek naszej ery)… czyli przodków Jaćwingów. Takie zagłębie
jaćwieskości tuż za Suwałkami.
fot. Hubert, wzgórze w Osinkach (przy drodze) na której być może było grodzisko...
lub jakaś strażnica, kilka lat temu na wiosnę
fot. Hubert, to samo wzgórze, ale z drugiej strony... widziane z paralotni
fot. Hubert, Cmentarzysko Jaćwingów (ale tych starszych), jeden z kurhanów... dziś
for. Hubert, Kolejny kurhan
H: W pobliżu tego cmentarzyska kilka razy odbył się festyn archeologiczny... kilka razy nawet byłem na rodzinnym wypadzie... Pomysł jednak zarzucono z przyczyn bardzo przyziemnych...acz znaczących. Finansowania zabrakło... Takie czasy. Na szczęście mam kilka zdjęć i nie zawaham się ich użyć.
fot. Hubert, z festynu, wszyscy zakuci... a tam kto bez przyłbicy przemyka?
H: Niby wszystko jasne, niby wszystko dopowiedziane… No i tu
wyszedł mój brak czujności, a może bardziej brak dociekliwości.
Ani przy współpracy z
archeologami z Warszawy, ani podczas realizacji materiału o Osinkach, do głowy
mi nie przyszło, że w okolicy jest kilka „punktów mocy”. Że tak naprawdę
miejsce po grodzisku… tym właściwym było kilkaset metrów dalej. Wyczuwałem, że coś jest nie tak, bo przecież
na tym przydrożnym nie ma wału ziemnego wokół… Tak czujność mnie zawiodła
właśnie.
Niby wiedziałem o tym innym miejscu (z rozmów przecież i z map), ale
nigdy (podkreślam jeszcze raz), nigdy nie byłem na wzgórzu grodowym nad rzeką
Kamionką. Dlatego dziś rano tam się wreszcie udałem… i tu już nie było
wątpliwości. Szedłem przez las, a towarzyszył mi szum… tirów sunących na Litwę
dawnym traktem kowieńskim… Wreszcie jest. Charakterystyczne wzniesienie, dwa
pierścienie wałów, ścięty wierzchołek. Znów czułem moc w piętach. Wibracje
nieustanne. Tak blisko… a ja tu pierwszy raz. Wstyd mnie dopadł… oprócz tych
wibracji.
Teraz będę zaprzeczał (sobie). Nie bardzo wierzę w takie skupiska energii... ale w przypadku grodzisk zmieniam zdanie. Taki jestem elastyczny.
W nocy prószył śnieg... może niewiele, ale jednak. Dzięki temu mogłem zobaczyć, że nie byłem jedyną osobą, która zapragnęła się dziś doładować. Tropy wyraźnie wskazywały mężczyznę, ale na majdan wszedł (i zszedł) z drugiej strony. Takie miejsca... które ktoś odwiedził przede mną... pewnie ktoś był też w tym miejscu przed Jaćwingami... Bałtami...
fot. Hubert,grodzisko już blisko (dziś)
fot. Hubert , w dole Kamionka (dziś)
fot. Hubert, widać pierwszą linię wału
fot. Hubert, to zdjęcie zrobiłem... z pierwszego wału (z poprzedniego zdjęcia), a za nim... następny wał i widoczny "majdan". Taki "tort"
fot. Hubert, a tak wygląda to wzgórze widziane z paralotni (latem)... a tiry "szumią" dokoła las...
To samo miejsce skanowane (LIDAR), zdjęcie pobrane ze strony http://grodziskajacwiezy.pl/pl/listing/grodzisko-w-osinkach
Widać linie wałów i wyraźne obsunięcie skarpy (w kierunku rzeki)... bo tam już nie ma wałów
H: Grodzisko nad Kamionką datowane jest na X-XIII wiek… I właśnie to miejsce było chyba najważniejsze w okolicy… a wzniesienie przy drodze… może była tam jakaś strażnica…
Właśnie jesienią filmowałem z
tego szczytu, nazwijmy go umownie "strażniczego"… i na kolejnym wypiętrzeniu ktoś stał i ewidentnie dzierżył w
dłoni aparat. Wyraźnie odcięta sylwetka. Nie tylko mi się zachciało
dokumentować w tym dniu. Stał i zbierał moc... albo oglądał swoje zdjęcia...
fot. Hubert, Kto tam pstryka? Nieznajomy... odezwij się jakby co...
widok z wzgórza "strażniczego" przy drodze...
fot. Hubert, co ciekawe... na wielu grodziskach rosną sobie dęby. Tak było dziś w Osinkach... a ten okaz ze zdjęcia rośnie na cmentarzysku... (jesienią)
fot. Hubert, a na tym dębie oprócz mchów i porostów grzybki koegzystują... zdjęcie "od spodu"
fot. Miłosz, taka sarna tuż za płotem. Blisko.
M: Babcia z dziadkiem mieszkają w Suwałkach, ale tu też można coś
ciekawego sfotografować. Wystarczy wyjść na balkon, tak jak kilka miesięcy
temu. Nigdzie nie musiałem chodzić, bo nietoperz sam do mnie przyleciał i
przyczepił się do ściany. Jak się chodzi i nic nie można znaleźć, to czasem lepiej poczekać.
fot. Miłosz, nietoperz się "ładuje" na ścianie balkonowej...
H: No i wreszcie jeszcze jedno miejsce w Osinkach, które w sierpniu
sfotografowałem z paralotni… czy aby na nim nie widać obwałowania? Sam nie
wiem.
fot. Hubert, czyżby kolejne grodzisko (lub osada) w Osinkach?
H: Wydaje mi się, że Osinki musiały pełnić ważną funkcję dla
Jaćwingów i ich poprzedników...
No i tak blisko nas… Czasem właśnie tak jest, że to, co
najbliżej… najtrudniej zobaczyć.
A jakby ktoś chciał zaczerpnąć mocy z pradawnych grodzisk, to polecam stronę http://grodziskajacwiezy.pl, a tam także mapa z innymi "punktami mocy". Tej mocy.
A jakby ktoś chciał zaczerpnąć mocy z pradawnych grodzisk, to polecam stronę http://grodziskajacwiezy.pl, a tam także mapa z innymi "punktami mocy". Tej mocy.
I jeszcze raz nasz filmik "Grodziska Jaćwieży"... tak dla przypomnienia tych miejsc w naszej części kraju i na Litwie...
realizacja Miłosz i Hubert Stojanowscy, czyli my (czas trwania 7.20)
Szwajcaria to nie wieś tylko ulica
OdpowiedzUsuńCzyżby miasto wchłonęło? Faktycznie... tablice się znacznie rozlazły :) Dzięki za sprostowanie :)
UsuńJuż poprawiłem. Dzięki.
UsuńBardzo dobre zdjęcia, artykuł również. A te grodzisko (Markowizna) nie jest datowane na IV-VI wiek n.e?
OdpowiedzUsuńDzięki za wiadomość :) Markowizna? Od właściciela pola? Nie spotkałem się z taką nazwą :)Jeżeli mówimy o grodzisku w Osinkach (tym "leśnym"), to informacje o datowaniu wziąłem ze strony http://grodziskajacwiezy.pl/pl/listing/grodzisko-w-osinkach/
UsuńMchy i porosty? Toć to Leszy przygotowujący się do powrotu :)"Jak się chodzi i nic nie można znaleźć, to czasem lepiej poczekać" - piękna myśl na dziś i... na zawsze. Czuwaj!
OdpowiedzUsuńLeszy... to lepiej niech nie wychodzi. W Kościsku wyszedł i co? Nawet na bilet nie miał. Czuwaj.
OdpowiedzUsuńFajna strona, gratuluję pasji i jej skutków
OdpowiedzUsuńTutaj trochę o pochodzeniu bałtów i słowian, wg. najnowszych badań genetycznych, czyli wygląda to "nieco" inaczej niż w książkach akademickich.
https://www.youtube.com/watch?v=l0U7qfO3bXU
https://www.youtube.com/watch?v=hC8ShishhBM
Pozdrawiam