M: Dziś chcę opowiedzieć o kilku moich spotkaniach z różnymi
ptakami. Chcę pokazać kilka zdjęć zwyczajnych ptaków i częściej spotykanych niż
przedstawiana wcześniej żołna. Na te mniej kolorowe i małe ptaki prawie nie
zwracamy uwagi, a do bociana i czapli wszyscy się już przyzwyczaili. Przez
pierwszy miesiąc wakacji trochę pojeździłem sam w różne miejsca i czasem udało
mi się sfotografować właśnie takie ptaszki. Prawie wszystkie te zdjęcia
zrobiłem obiektywem 400 mm, który pożyczyliśmy od pana Wojtka. To już trzeci
obiektyw, który pożyczamy i testujemy i jest on o wiele lepszy niż nasz zestaw obiektywu 200mm
z konwerterem.
fot. Miłosz, nowy gatunek bociana na Suwalszczyźnie : bocian brodny
M: Niedawno pojechałem do domku babci i dziadka na wieś do Zusna. Wziąłem aparat, bo jest tam
dużo różnych ptaków, szczególnie w moim ulubionym miejscu, czyli na bagnie. Tata
mi to miejsce kiedyś pokazał, bo jak był mały, to sam tam często chodził
obserwować przyrodę. Już po drodze latają wokół różne ptaki i prawie na
początku drogi udało mi się zrobić zdjęcie błotniaka stawowego, który siedział
na słupku.
fot. Miłosz, błotniak
stawowy
M: Teraz na bagnie jest dużo suchych krzaków i dlatego na gałęziach
często siadają różne ptaki i łatwiej je
zobaczyć niż gdyby były w liściach.
Przelatywały tam najczęściej
pokląskwy, szczygły i czasami nad moją głową śmigał skowronek. Było też dużo
jaskółek, które w locie piły wodę z bagna, ale nie udało mi się zrobić im
zdjęcia.
fot. Miłosz, czapla
siwa na bagnie
fot. Miłosz, jaskółki
dymówki na bagnie
fot. Miłosz,
szczygieł na tle zboża
fot. Miłosz,
pokląskwa
M: Za to zauważyłem bardzo dużo ciekawy zachowanie u potrzosów.
Kiedy podszedłem do ich gniazda ptaki za wszelką cenę starały się mnie odgonić.
To normalne, bo przecież każdy ptak chcę odgonić od swojego gniazda drapieżnika,
za którego nas także uważa. Zaciekawiło mnie, że samica potrzosa chciała dać
dla swoich maluchów ogromnego tygrzyka paskowanego, czyli takiego wielkiego i
ładnego pająka. Był on większy od dzioba
potrzosa. Takie to wszystko dziwne, bo pająk
czekał na ofiarę i sam został zjedzony.
Potem jeszcze potrzos przynosił wiele innych przekąsek, takich jak
gąsienice i inne owady. Trochę się
dziwiłem, bo myślałem, że ptaki karmią młode raczej wiosną, a u potrzosów
widocznie się trochę przedłużyło.
fot. Miłosz, samica
potrzosa wpisana w trójkąt
fot. Miłosz, samica
potrzosa z tygrzykiem paskowanym w dziobie
fot. Miłosz, samica
potrzosa z cygarem
M: Następnym ptakiem jakiego zrobiłem na tych krzakach była rokitniczka,
która moim zdaniem wyszła lepiej na zdjęciach we mgle o 6.00 rano niż o 17.00. Ten ptak mieszka na podmokłych
terenach, jednak prowadzi skryty tryb życia, więc dosyć ciężko go zaobserwować.
Jak byliśmy nad Biebrzą to też zrobiłem zdjęcie rokitniczce, choć najpierw
myślałem, że to wodniczka.
fot. Miłosz,
rokitniczka na „suchym”
fot. Miłosz,
rokitniczka na „zielonym” trudniejsza do obserwacji
M: Pierwszy raz zaobserwowałem dzięciołka. Jest to najmniejszy
dzięcioł z występujących u nas. Sam do mnie przyleciał i usiadł tylko na
chwilę, więc udało mi się zrobić tylko trzy zdjęcia, ale na szczęście jedno
było ostre.
fot. Miłosz,
dzięciołek na bagnie
M: Spałem wtedy w Zuśnie i wstałem przed 6.00 rano i poszedłem
znowu na bagno. Była bardzo mokra trawa i po kilku minutach miałem wszystko
przemoczone. Była też mgła, w której spotkałem również czaplę i trzciniaka, których
wspinał się po suchej gałęzi. Odwiedziła mnie też znowu rokitniczka, która
chyba już mnie polubiła, bo sama przylatywała i mnie obserwowała.
fot. Miłosz,
trzciniak czy zaganiacz? Ale się wspina we mgle
fot. Miłosz, potrzos
we mgle
fot. Miłosz, czapla
siwa załamuje skrzydła
fot. Miłosz,
rokitniczka na „suchym”, ale we mgle
M: Byłem też w lipcu u kolegi na działce pod Ogrodnikami i także
wziąłem aparat. Zaraz po przyjeździe nosiliśmy deski do starej stodoły i nagle coś
wielkiego przeleciało nad nami i wtedy zobaczyłem, że to puszczyk chciał uciąć
sobie drzemkę w stodole, a my go obudziliśmy. Pobiegliśmy szybko po aparaty i
zaczęliśmy robić zdjęcia. Niestety nie dało się zrobić bez lampy, bo było tam
bardzo ciemno. Puszczyk miał wielkie szpony, aby łapać swoje ofiary takie jak myszy lub
inne małe zwierzątka. Kilka dni wcześniej rozmawiałem z tatą i pytałem jak
można spotkać w ciągu dnia jakąś sowę, a spotkałem ją wcześniej niż się
spodziewałem.
fot. Miłosz, puszczyk
w stodole
M: Potem kończyliśmy z Filipem nasz szałas i zaskoczyło mnie to, że
obok nas, na polu, zaczęły zbierać się bociany. Tata mówił, że zazwyczaj
bociany mają swoje sejmy w sierpniu, a te spotkałem jeszcze w lipcu. Może to
te, które nie maja młodych i nie muszą cały czas polować. Na jednym ze zdjęć
widać jak bociany potrafią działać prawie symetrycznie. Te pośrodku śpią chowając głowę pod skrzydła,
a te po bokach śpią kładąc dziób na szyi.
Oprócz spotkań bocianów widać też
już, że żurawie zbierają się w grupy i razem latają. Na razie zrobiłem zdjęcie
z daleka, ale może już niedługo uda mi się podejść do takiej grupy bliżej.
fot. Miłosz, bociany
ucinają drzemkę
fot. Miłosz, żurawie
sejmikują w lipcu
M: U babci też mogłem obserwować stare bociany jak siadają na
drzewach, bo w gnieździe nie było już miejsca. A młode, te z czarnymi
dziobami, zaczęły wylatywać, bo jeden
stał nam na drodze i jak zrobiłem mu zdjęcie, to odleciał, ale nie wychodziło
mu to jeszcze dobrze, bo zaraz wylądował na polu.
fot. Miłosz, bocian
na drzewie, niezbyt częsty widok… prędzej zobaczycie go na kominie lub na
słupie
fot. Miłosz, młody
bocian na drodze
M: Były też trochę śmieszne spotkania z tymi ptakami. Jak czekałem
na bagnie na rokitniczkę, to zrobiłem przypadkiem zdjęcie jak byk gonił po polu
bociana, który nawet nie próbował lecieć tylko uciekał na piechotę.
Spotkałem się też z bocianem kiedy
byliśmy w Małej Hucie. Poszliśmy z tatą na chwilę nad jeziorko Wiązowiec i
obserwowaliśmy błotniaki stawowe. Wtedy zza drzew wyleciał jakiś dziwny ptak.
Był to bocian, który prawdopodobnie leciał poprawiać gniazdo, ale wygląda to
tak, jakby ta trawa była jego brodą lub włosami. Ciekawi mnie też to, czy on
cokolwiek widział.To zdjęcie jest na początku mego wpisu.
fot. Miłosz, pogoń
byka za torreadorem z czerwonym dziobem
M: Bociany chyba obserwować najłatwiej, bo dużo ich u nas jest.
Trochę trudniej z innymi ptakami, bo są małe i mniej kolorowe, ale wystarczy
czasem usiąść sobie w jednym miejscu i nawet nie trzeba się specjalnie
maskować. Nie można tylko gwałtownie się ruszać i ptaki same przylatują
zobaczyć, kto je odwiedził.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz