sobota, 6 sierpnia 2016

O lipcowych spotkaniach Miłosza z dzikim ptactwem wszelakim.



M: Dziś chcę opowiedzieć o kilku moich spotkaniach z różnymi ptakami. Chcę pokazać kilka zdjęć zwyczajnych ptaków i częściej spotykanych niż przedstawiana wcześniej żołna. Na te mniej kolorowe i małe ptaki prawie nie zwracamy uwagi, a do bociana i czapli wszyscy się już przyzwyczaili. Przez pierwszy miesiąc wakacji trochę pojeździłem sam w różne miejsca i czasem udało mi się sfotografować właśnie takie ptaszki. Prawie wszystkie te zdjęcia zrobiłem obiektywem 400 mm, który pożyczyliśmy od pana Wojtka. To już trzeci obiektyw, który pożyczamy i testujemy i jest on o  wiele lepszy niż nasz zestaw obiektywu 200mm z konwerterem.

fot. Miłosz, nowy gatunek bociana na Suwalszczyźnie : bocian brodny

M: Niedawno pojechałem do domku babci i dziadka  na wieś do Zusna. Wziąłem aparat, bo jest tam dużo różnych ptaków, szczególnie w moim ulubionym miejscu, czyli na bagnie. Tata mi to miejsce kiedyś pokazał, bo jak był mały, to sam tam często chodził obserwować przyrodę. Już po drodze latają wokół różne ptaki i prawie na początku drogi udało mi się zrobić zdjęcie błotniaka stawowego, który siedział na słupku.

fot. Miłosz, błotniak stawowy


M: Teraz na bagnie jest dużo suchych krzaków i dlatego na gałęziach często siadają  różne ptaki i łatwiej je zobaczyć niż gdyby były w liściach.
Przelatywały tam najczęściej pokląskwy, szczygły i czasami nad moją głową śmigał skowronek. Było też dużo jaskółek, które w locie piły wodę z bagna, ale nie udało mi się zrobić im zdjęcia. 

 fot. Miłosz, czapla siwa na bagnie


fot. Miłosz, jaskółki dymówki na bagnie

fot. Miłosz, szczygieł na tle zboża

fot. Miłosz, pokląskwa 


M: Za to zauważyłem bardzo dużo ciekawy zachowanie u potrzosów. Kiedy podszedłem do ich gniazda ptaki za wszelką cenę starały się mnie odgonić. To normalne, bo przecież każdy ptak chcę odgonić od swojego gniazda drapieżnika, za którego nas także uważa. Zaciekawiło mnie, że samica potrzosa chciała dać dla swoich maluchów ogromnego tygrzyka paskowanego, czyli takiego wielkiego i ładnego pająka.  Był on większy od dzioba potrzosa. Takie to wszystko dziwne, bo pająk  czekał na ofiarę i sam został zjedzony.  Potem jeszcze potrzos przynosił wiele innych przekąsek, takich jak gąsienice i inne owady.  Trochę się dziwiłem, bo myślałem, że ptaki karmią młode raczej wiosną, a u potrzosów widocznie się trochę przedłużyło.

fot. Miłosz, samica potrzosa wpisana w trójkąt

fot. Miłosz, samica potrzosa z tygrzykiem paskowanym w dziobie

fot. Miłosz, samica potrzosa z cygarem
 
M: Następnym ptakiem jakiego zrobiłem na tych krzakach była rokitniczka, która moim zdaniem wyszła lepiej na zdjęciach we mgle o 6.00 rano  niż o 17.00. Ten ptak mieszka na podmokłych terenach, jednak prowadzi skryty tryb życia, więc dosyć ciężko go zaobserwować. Jak byliśmy nad Biebrzą to też zrobiłem zdjęcie rokitniczce, choć najpierw myślałem, że to wodniczka.

fot. Miłosz, rokitniczka na „suchym”

fot. Miłosz, rokitniczka na „zielonym” trudniejsza do obserwacji


M: Pierwszy raz zaobserwowałem dzięciołka. Jest to najmniejszy dzięcioł z występujących u nas. Sam do mnie przyleciał i usiadł tylko na chwilę, więc udało mi się zrobić tylko trzy zdjęcia, ale na szczęście jedno było  ostre.
fot. Miłosz, dzięciołek na bagnie


M: Spałem wtedy w Zuśnie i wstałem przed 6.00 rano i poszedłem znowu na bagno. Była bardzo mokra trawa i po kilku minutach miałem wszystko przemoczone. Była też mgła, w której  spotkałem również czaplę i trzciniaka, których wspinał się po suchej gałęzi. Odwiedziła mnie też znowu rokitniczka, która chyba już mnie polubiła, bo sama przylatywała i mnie obserwowała.

fot. Miłosz, trzciniak czy zaganiacz? Ale się wspina we mgle

fot. Miłosz, potrzos we mgle

fot. Miłosz, czapla siwa załamuje skrzydła

fot. Miłosz, rokitniczka na „suchym”, ale we mgle

M: Byłem też w lipcu u kolegi na działce pod Ogrodnikami i także wziąłem aparat. Zaraz po przyjeździe nosiliśmy deski do starej stodoły i nagle coś wielkiego przeleciało nad nami i wtedy zobaczyłem, że to puszczyk chciał uciąć sobie drzemkę w stodole, a my go obudziliśmy. Pobiegliśmy szybko po aparaty i zaczęliśmy robić zdjęcia. Niestety nie dało się zrobić bez lampy, bo było tam bardzo ciemno. Puszczyk miał wielkie szpony,  aby łapać swoje ofiary takie jak myszy lub inne małe zwierzątka. Kilka dni wcześniej rozmawiałem z tatą i pytałem jak można spotkać w ciągu dnia jakąś sowę, a spotkałem ją wcześniej niż się spodziewałem.

fot. Miłosz, puszczyk w stodole

M: Potem kończyliśmy z Filipem nasz szałas i zaskoczyło mnie to, że obok nas, na polu, zaczęły zbierać się bociany. Tata mówił, że zazwyczaj bociany mają swoje sejmy w sierpniu, a te spotkałem jeszcze w lipcu. Może to te, które nie maja młodych i nie muszą cały czas polować. Na jednym ze zdjęć widać jak bociany potrafią działać prawie symetrycznie.  Te pośrodku śpią chowając głowę pod skrzydła, a te po bokach śpią kładąc dziób na szyi.
Oprócz spotkań bocianów widać też już, że żurawie zbierają się w grupy i razem latają. Na razie zrobiłem zdjęcie z daleka, ale może już niedługo uda mi się podejść do takiej grupy bliżej.

fot. Miłosz, bociany ucinają drzemkę
 
fot. Miłosz, żurawie sejmikują w lipcu

M: U babci też mogłem obserwować stare bociany jak siadają na drzewach, bo w gnieździe nie było już miejsca. A młode, te z czarnymi dziobami,  zaczęły wylatywać, bo jeden stał nam na drodze i jak zrobiłem mu zdjęcie, to odleciał, ale nie wychodziło mu to jeszcze dobrze, bo zaraz wylądował na polu.

fot. Miłosz, bocian na drzewie, niezbyt częsty widok… prędzej zobaczycie go na kominie lub na słupie


fot. Miłosz, młody bocian na drodze


M: Były też trochę śmieszne spotkania z tymi ptakami. Jak czekałem na bagnie na rokitniczkę, to zrobiłem przypadkiem zdjęcie jak byk gonił po polu bociana, który nawet nie próbował lecieć tylko uciekał na piechotę.
Spotkałem się też z bocianem kiedy byliśmy w Małej Hucie. Poszliśmy z tatą na chwilę nad jeziorko Wiązowiec i obserwowaliśmy błotniaki stawowe. Wtedy zza drzew wyleciał jakiś dziwny ptak. Był to bocian, który prawdopodobnie leciał poprawiać gniazdo, ale wygląda to tak, jakby ta trawa była jego brodą lub włosami. Ciekawi mnie też to, czy on cokolwiek widział.To zdjęcie jest na początku mego wpisu.

fot. Miłosz, pogoń byka za  torreadorem z czerwonym dziobem

M: Bociany chyba obserwować najłatwiej, bo dużo ich u nas jest. Trochę trudniej z innymi ptakami, bo są małe i mniej kolorowe, ale wystarczy czasem usiąść sobie w jednym miejscu i nawet nie trzeba się specjalnie maskować. Nie można tylko gwałtownie się ruszać i ptaki same przylatują zobaczyć, kto je odwiedził.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz