niedziela, 14 maja 2017

O dziewiczym rejsie naszej „Czajki” i wielkim testowaniu kajaków (i kanu) na Czarnej Hańczy



H: No i po spływaniu. W sobotę doświadczyliśmy prawdziwej wiosny i mogliśmy popływać  na Czarnej Hańczy wieloma kajakami i kanu… Ponad 50 modeli do spłynięcia, ale dla nas najważniejsza była „Czajka”. Staliśmy się właścicielami kanu i  teraz właśnie o tym wszystkim.

fot. Zbyszek Giza, dobrze mieć kolegów nauczycieli, którzy robią nam zdjęcia podczas dziewiczego spływu. Myślę, że wyraz mojej twarzy jest doskonałym odzwierciedleniem tego, 
co czułem. 
 


H: Czas na wynurzenie. Nigdy nie pływałem w kanu na "tylnym siedzeniu". Nigdy nie prowadziłem szlakiem rzeki. Raz kiedyś tylko z Guciem (o którym dziś jeszcze trochę powiem) przy akcji sprzątania Czarnej Hańczy po sezonie, ale to tylko jako „bezmyślna  siła napędowa na dziobie”.  

Wymyśliłem sobie to kanu, bo jestem sentymentalny. Sporo powieści o tematyce indiańskiej mam wciąż w pamięci i intuicyjnie też czułem, że to zupełnie inna filozofia pływania… nie mówiąc już o technice. Teraz już wiem, że to była bardzo dobra decyzja, a intuicja mnie nie zawiodła. Kajakiem pływaliśmy wielokrotnie… ale kajak atakuje przestrzeń. Jest szybki, głośny i nisko osadzony w toni. Jak bolid. Kanu jest bardziej zwrotne, a prowadzący siedzi znacznie wyżej i ma inny ogląd na świat. Tu każdy ruch pagajem jest przemyślany… taka filozofia rzeki, jeziora…  ale o tym jeszcze napiszemy w innym wpisie.

Ciekawe jest to, że wielu ludzi kanu uważa za coś bardziej dostojnego (niż kajak).  Chociażby Piotrek Fiedorowicz, który spływa tylko kanadyjkami. A Adam Wajrak, właściciel kanu o wdzięcznym imieniu Lutra (z łac. Wydra),  wyraźnie „ożywiał się”  na naszym FB, gdy wrzucaliśmy posty o kanadyjkach. Bo to jest filozofia, a może i religia… muszę więcej postudiować, muszę więcej "powyznawać". Mam na czym. 

fot. Miłosz, Czajki objawienie... a kto zrobił nam nieodpłatnie naklejki? Marcel z Xpression 
Dzięki Marcel. 

 fot.Hubert, Miłosz się przygotowuje... Czajka już "naznaczona" czeka na swój dziewiczy spływ
 

H: Nie mogliśmy się powstrzymać i udokumentowaliśmy dwa nasze pierwsze (krótkie) spłynięcia i podpłynięcia na filmie. Bo i zachwyt był. Zobacz "ruchome obrazki".

film: Dziewiczy rejs Czajki. w80 sekund po Czarnej Hańczy


fot. Miłosz, Czajka na pomoście powyżej... ale pliszka była tu wcześniej
 

fot. Miłosz, zależało nam na niskiej wadze, bo my raczej tacy mobilni... i to kanu jest lekkie i krótkie... Taki model dla nas jest idealny do przewożenia na dachu samochodu... i na plecach.
 

fot. Hubert, i już na Czarnej Hańczy... spływamy i  zaczynamy filozofować...

fot. Zbyszek Giza, my ćwiczymy pod prąd (a mocno tam mieszało), a Marlena się przygląda... a jej świetny bigos za chwilę...
 

fot. Hubert, jestem chyba słabym Polakiem (i kilka faktów, według niektórych bardziej prawdziwych, o tym świadczy), bo za bigosem nie przepadam... ale dzieło Marleny wyśmienite. I niech nie zwiedzie Was wielkość tej miseczki, bo poszły trzy.
 

 fot. Zbyszek Giza, Marlena robi czasem bigos, a jej mąż często robi zdjęcia. Taki zawód. Kanu znacznie wolniejsze... ale zdecydowanie przyjemniejsze...

fot. Miłosz, pierwsze strzały z naszego kanu... jeszcze niezbyt wyraźne... Potrzos

fot. Miłosz, i taki gość...

fot. Zbyszek Giza, tym razem samotne próby,  na siedzisku dziobowym, czyli rufą do przodu (bo zmiana środka ciężkości).Warto zwrócić uwagę na moją zamaszystość zupełnie nieuzasadnioną... teraz już wiem, że zbędą.

fot. Zbyszek Giza, Miłosz przyłapany na łapaniu kompozycji w perspektywie... albo perspektywy w kompozycji...

fot. Miłosz,  taka kompozycja...

fot. Zbyszek Giza, to kanu na pierwszym planie było protoplastą naszej Czajki... ale Trapper to jakieś 60 kg... nasz dach (samochodu) tego raczej nie wytrzyma...

fot. Hubert, a teraz Zbyszek Giza i  prawdziwy traper (i Zbyszk i kajak) z psem pociągowym, bo teraz już będzie o testowaniu innych "sprzętów"


H: Z Szymonem, współwłaścicielem KayakZone.pl   (i takich marek jak WigKajaks i Wigraszek) dogadałem się szybko, bo i cele mamy podobne. Współpraca to podstawa. Dlatego z ogromną przyjemnością wzięliśmy wczoraj udział w „Wielkim testowaniu kajaków” w Budzie Ruskiej.

Czyli teraz taka relacja z testów przed wami. Będzie fotograficznie i filmowo. 

fot. Miłosz, tak kolorowo... czyli do wyboru, do koloru
 

fot.  Hubert, Marcin prezentuje takiego "mercedesa", regulacja siedzisk w wielu zakresach, opuszczany ster, ... nawet "jedynkę" da się zrobić.

fot.  Hubert, Marcin ze Zbyszkiem Terleckim (Właściciel Stanicy Wodnej ZAKOLE, bo tu odbyła się właśnie cała akcja), a syn  Zbyszka - Tymek - na wodę

fot.Hubert, taki ruch na rzece...
 

fot. Hubert, tandemowce...
 

fot. Hubert, kajak morski, a na rzece... (wyrób własny WigKayaks)
 

fot. Szymon prezentuje (się) "morszczaka". Zrobił i ma co prezentować. Szlachetna linia. 

fot. Miłosz, rezydent w nurcie...


fot. Hubert, tyle sprzętu do zabawy...


fot. Hubert, czasem zabawa kończyła się tak... ponoć woda już ciepła
 

fot. Hubert, badaliśmy też pojemność kajaków... w litrach


fot. Hubert, i takie kanu (to czerwone). Ochrzczone przez nas mianem "500+", bo dla licznej rodziny... a pojemność grubo ponad 500 litrów (dla przykładu: w dwuosobowy kajak wchodziło 500 litrów, tu pewnie z 1000)

fot. Hubert, na pierwszym planie wyrób Szymona. Trzyosobowy, nawet dla dorosłych (pełne dziury kokpitowe)... jakby komuś tandemowy układ nie wystarczał...

fot. Miłosz, z Guciem testowaliśmy kilka modeli  kanu (a przy okazji dostałem wiele cennych rad od lokalnego fachowca)

fot. Miłosz, odpalamy pierwsze...


fot. Miłosz, dla kontrastu Gucio pokazał mi swoje...wspominany "protoplastuś" Czajki

fot. Miłosz, a tu taki dziwoląg, w naszych testach najbardziej stabilny... jakieś balony nawet wypornościowe...

fot. Hubert, Gucio testuje nasze wiosła ... filigranowe w porównaniu z jego sprzętem... a przy okazji umówiliśmy się  na żagle.
 

fot. Hubert, a jak już przy wiosłach, to raz już je prezentowaliśmy...  patrząc na sobotnie warunki, aż trudno uwierzyć... co było w środę. Tak wyglądał nasz ogródek trzy dni wcześniej. Szok.


fot. Hubert, Marcin w "morszczaku"

fot. Hubert, a przygrywała nam szantowo  Zmiana Wachty do podejrzenia także tutaj
 


H: To był dobry i intensywny dzień, a pogoda dopisała (tym razem). Jakby komuś było mało... to mamy jeszcze "luźną" relację wideo z tej akcji. Zapraszamy na krótki filmik. 

film: Wielkie testowanie kajaków i kanu na Czarnej Hańczy
realizacja (zdjęcia i montaż): Sudawcy... a i trochę muzyki będzie Zmiany Wachty


H: No i na koniec sprawcy zamieszania i nasi sponsorzy: Szymon Mackiewicz i Marcin Sidor. Dzięki Panowie za nowe doznania (i wyzwania)!

 fot. Samowyzwalacz.









5 komentarzy:

  1. Co to za kanu? Gdzie kupowane, jeśli można spytać? Wygląda na całkiem zgrabną konstrukcję. Jak ze stabilnością przy bocznej fali, testowaliście na jakimś jeziorku?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak pisaliśmy w artykule. Wodowanie było w sobotę i tylko na rzece, a pierwsze próby jeziorowe dopiero w sobotę:) Producentem jest nasz sponsor, lokalna firma: www.wigraszek.pl. Model : Ottawa. My mamy wersję dwuosobową (krótsza niż tradycyjna). Odsyłam do powyższego tekstu, bo tam pokazujemy także model, na bazie którego powstała nasza kanadyjka.

    OdpowiedzUsuń
  3. No pięknie :) I Kreska się nawet załapała na pływanie. A mama i tata jacy fajni :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kreska załapała się :) A mama i tata... Twoi... fajni :)

      Usuń