Są jednak na świecie tacy ludzie,
którzy tworząc nowe państwo, nie chcą podbijać, zawłaszczać i krzywdzić.
Byliśmy w takim państwie o statusie republiki, w Republice Ściborskiej.
M: Gdy zajechaliśmy na miejsce
przyszedł przywitać nas mały piesek. Zdziwiłem się trochę, bo myślałem, że
zaprzęg ciągną większe psy i wtedy usłyszałem i zobaczyłem na wybiegu
kilkanaście dużych i średnich psów.
fot. Miłosz
H: Trafiliśmy na Mazury, w
okolicę Bań Mazurskich. Czyli przekroczyliśmy kolejną granicę… Suwalszczyzny.
Jednak gdybyśmy popatrzyli na tę okolicę „starowojewódzko”, to przecież onegdaj
województwo suwalskie tu było…
Darek Morsztyn, Biegnący Wilk
(www.biegnacy-wilk.pl), to jedyny Polak, który bierze udział w
Finnmarkslopet, jednym z najtrudniejszych wyścigów psich zaprzęgów. Dziś
poznaliśmy jego liczną rodzinę, bo oprócz żony i synów ma jeszcze sporo
zwierza wszelakiego… czterdzieści psów i konie… i koty… a zwierzęta są tu traktowane bardzo rodzinnie.
fot. Miłosz
fot. Miłosz
H: Czemu tam trafiliśmy? „Ku pomocy”
Zbieraliśmy dziś materiał do filmu, który ma przedstawiać nowy projekt Biegnącego Wilka.
Darek chce wystartować w kolejny
norweskim biegu (na 1000 km), a jak łatwo się domyślić, nie jest to proste przedsięwzięcie.
Szuka ludzi, którzy go wspomogą.
Razem z Piotrkiem Bagińskim wymyślili, że
Biegnący Wilk będzie swoistym ambasadorem nie tylko swojej republiki, ale i
całej Polski, bo najbliższa wyprawa ma być „ojczyźniana".
Jak pisze na stronie: „wyprawa
Polaków, przygotowana przez Polaków(…) Polski maszer, polskie psy wytrenowane w
Polsce, polski sprzęt, polskie ubranie i polskie jedzenie.” Dużo tu tej polskości, ale w tym przypadku
wcale mnie to nie razi. Trzeba pokazać Norwegom (i nie tylko), że Polak potrafi.
No właśnie... jest taka
platforma finansowania społecznościowego Polak Potrafi, gdzie każdy może wspomóc
ciekawe projekty. Plan jest taki, by w takiej właśnie formie zaprosić ludzi do współuczestniczenia w projekcie (w tym celu trochę dziś filmowaliśmy).
Nie każdy może być maszerem, nie każdy zapanuje nad takim stadem, ale każdy może przyczynić się do realizacji tej ambitnej wyprawy i wziąć w niej udział pomagając jak się da.
M: Bardzo te psy polubiłem mimo
tego, że pobrudziły mi kurtkę. Pochodziłem z nimi trochę po wybiegu i zadałem
kilka pytań dla Jana i Olesia, synów pana Darka, którzy byli tam ze mną i
sprzątali wybieg. Ta praca była bardzo ciężka, ale po ich zachowaniu nie było
widać, że się tym przejmują. Oprowadzili mnie i powiedzieli, że razem na
wszystkich wybiegach jest 40 psów. Potem
zaczęli się przygotowywać psy do treningu. Chłopaki zakładali uprzęże dla psów.
fot. Hubert
fot. Hubert
fot. Hubert
M: Pan Darek poszedł uzgodnić z tatą, co będą nagrywać, a ja mogłem wejść na wybieg i się zapoznać z psami. Tata zaproponował mi wejście z aparatem, ale bałem się że jak zaczną na mnie skakać, to zniszczą aparat, dlatego wszedłem bez niego. Gdy znalazłem się na wybiegu psy zaczęły na mnie skakać i opierać się o mnie swoimi łapami, które były całe w błocie. A jak się do mnie przyzwyczaiły, to wziąłem aparat i robiłem zdjęcia.
fot. Hubert
fot. Miłosz
fot. Miłosz
fot. Miłosz
M: Pan Darek uważa, że dla psów
trening, to jest też trochę zabawa i nie powinno się ich przeciążać, dlatego jedzie
quadem, by im czasem pomóc silnikiem i w razie
niebezpieczeństwa łatwiej można wyhamować.
H: Te psy muszą biegać. Taką mają naturę.
Pierwszy raz widziałem z bliska psi zaprzęg i jestem pełen podziwu nad umiejętnościami Darka... Podoba mi się też jego puszczańska filozofia i to, że nie eksploatuje zwierząt, nie chodzi mu o wyczynowe podejście do sportu.
Pierwszy raz widziałem z bliska psi zaprzęg i jestem pełen podziwu nad umiejętnościami Darka... Podoba mi się też jego puszczańska filozofia i to, że nie eksploatuje zwierząt, nie chodzi mu o wyczynowe podejście do sportu.
fot. Miłosz
fot. Hubert
Z perspektywy maszera, w tle chłopaki focą, a za chwilę... fot. Hubert
widok z drugiej strony (zdjęcie synchroniczne), fot Miłosz
M: Trasa była bardzo długa i
dziwie się skąd w tych psach tyle mocy. Przebiegły ponad 30. kilometrów.
Gdy psy wróciły na wybieg, były całe brudne, bo biegły przez
błoto i kałuże. Spytałem, czy będą je czyścić, lecz powiedziono mi, że same wyczyszczą
się bez problemu.
H: Lubię gości, którzy mają pasję, dlatego tym bardziej chcę pomóc w słusznej sprawie.
U Darka jest determinacja, doświadczenie. Teraz będzie górnolotnie: promuje on Polskę i pokazuje, że Polak potrafi...
Prośbę mam zatem taką: opowiadajcie wszystkim o Biegnącym Wilku i o jego wyprawie.
Bez nas może nie dać rady...
Pies przed biegiem, fot. Miłosz
I psy po biegu, brudne, ale szczęśliwe... fot. Hubert
fot.Miłosz
H: Lubię gości, którzy mają pasję, dlatego tym bardziej chcę pomóc w słusznej sprawie.
U Darka jest determinacja, doświadczenie. Teraz będzie górnolotnie: promuje on Polskę i pokazuje, że Polak potrafi...
Prośbę mam zatem taką: opowiadajcie wszystkim o Biegnącym Wilku i o jego wyprawie.
Bez nas może nie dać rady...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz