H: Dużo dziś się mówi o patriotyzmie.
Czasem mam wrażenie, że za dużo. To
znaczy dobrze, że się mówi, ale lepiej taki patriotyzm „uprawiać”, a nie tylko
o nim opowiadać.
Trochę mnie wkurza taka licytacja medialna tych, którzy
uważają, że mają monopol na prawdę. Warto jednak doceniać prawdziwie pamiętających, tych bez
pychy, bez tego zadęcia…
fot. Miłosz
H: Dziś będzie o Raczkach.
Z tym
miejscem związało mnie kilka projektów. Tu robiłem film „Rospudzenie” i „Pamięć Fotograficzną”, tu składałem album,
wystawę (a nawet dwie). To tu spotkałem wielu ciekawych ludzi. Pisaliśmy już o
zespole OTAKO (zobacz post), a większość składu jest z Raczek i okolic,
wspominałem też Marcina (zobacz post), który pracuje w Gminnym Ośrodku Kultury... a Marcin szaleje.
Zazwyczaj, ktoś aktywny w jakimś środowisku, jest
niedoceniany przez swoich. Z Marcinem chyba tak nie jest, bo jego aktywność na
tak wielu frontach nie tylko mnie powala (myśl, by uczynić go narratorem w filmie „Fotograficzna
Pamięć”, była spontaniczna, ale teraz
wiem, że nie można było inaczej).
Marcin wymyślił sobie
rekonstrukcję historyczną. A jak wymyślił, to zrealizował. Tak już ma.
filmik z dzisiejszej rekonstrukcji, realizacja nasza
M: Interesuję się bronią,
wojskiem i historią, lecz jeżeli mam uczyć się historii, to zdecydowanie wolę
oglądać takie inscenizacje, gdzie ktoś
strzela, coś wybucha i dzieję się o wiele więcej niż w książce. Przyglądam się
zawsze szczegółom, mundurom i uzbrojeniu. Podoba mi się też ten tworzony świat.
Dziś w Raczkach był targ, na którym rozbrajano Niemców. Tata filmował, a ja zrobiłem sporo zdjęć.
fot. Miłosz (wszystkie zdjęcia)
H: Przy okazji tej rekonstrukcji
warto też wspomnieć o aktorach. W
Suwałkach działa mocny skład zapaleńców GRH „Garnizon Suwałki”. Nie zawsze mogę
uczestniczyć w ich przedsięwzięciach, ale czasem uda mi się coś nagrać, tak jak
onegdaj w Starym Folwarku przed Muzeum Wigier. Podobało mi się, choć wszystkie
sceny w tym filmie kręciłem z jednego miejsca.
Wielka Wojna (zapis wideo)
H: Jednak to nie była pierwsza
próba zarejestrowania działalności tej grupy rekonstrukcyjnej.
Kilka lat wcześniej pojawiłem się w Centrum Sztuki Współczesnej w Suwałkach, żeby zdjąć swoją wystawę „Zimale”. Wszedłem i usłyszałem muzykę z filmu, który zrobiłem przy okazji rekonstrukcji z nalotu na Suwałki. Wokół laptopa skupionych było kilka osób, jak się okazało aktorów tegoż spektaklu. Oglądano moją pierwszą „historyczną” produkcję… i jak się okazało podobała im się (nie omieszkałem „incognito” zapytać).
Kilka lat wcześniej pojawiłem się w Centrum Sztuki Współczesnej w Suwałkach, żeby zdjąć swoją wystawę „Zimale”. Wszedłem i usłyszałem muzykę z filmu, który zrobiłem przy okazji rekonstrukcji z nalotu na Suwałki. Wokół laptopa skupionych było kilka osób, jak się okazało aktorów tegoż spektaklu. Oglądano moją pierwszą „historyczną” produkcję… i jak się okazało podobała im się (nie omieszkałem „incognito” zapytać).
Z tym filmem miałem kilka przygód, bo
wymyśliłem sobie, że podczepię kamerkę na zastrzale samolotu, który brał udział w
inscenizacji. „Gawrona” odpowiednio przerobiono… przyklejając mu krzyże, a za
sterami… zasiadła Kaśka. Młoda, ale bardzo doświadczona pilotka, która miała mi
kamerę włączyć. Bałem się, że w natłoku czynności przedstartowych zapomni… Gdy wróciłem na lotnisko usłyszałem, że włączyła, ale… kamera odpadła. Żart taki na szczęście… A ja też lubię
żartować i wpadłem na pomysł, żeby film trochę „postarzyć” i w lokalnym portalu puścić z hasłem, że to
jakiś nieznany archiwalny dokument z tegoż właśnie nalotu… Piotrek szybkom „podłapał
ideę” i puściliśmy... No i pojawiło się trochę pieniactwa i mądrości... Ale na szczęście znaleźli się też obrońcy.
Nalot na Suwałki (zapis wideo)
M: Moje pierwsze zdjęcia z
inscenizacji historycznej zrobiłem jak miałem siedem lat. Tata nie mógł być w Suwałkach, bo pojechał na
inne zdjęcia, dlatego ja ruszyłem po mój
pierwszy reportaż. Gdy wróciłem do domu i tata zobaczył moje zdjęcia, to się
ucieszył. Jednak jak dziś na nie patrzę, to widzę, że dużo im brakowało, ale to
było 4 lata temu.
H: Miłosz zrobił pierwszy
reportaż z wysokości siedmiolatka i miał też wtedy swój debiut w portalu
informacyjnym, co można podejrzeć w archiwaliach "Sowiety wkroczyły"
fot. Miłosz, rok 2011
M: Trochę dziś padało i musiałem szybko zabezpieczyć aparat. Tata powiedział, że najlepsza jest reklamówka.
fot. Hubert (Miłosz na froncie... fotograficznym)
H: Dziś syn znowu mnie
wkurzył. Zrzucałem zdjęcia z Raczek na
dysk w oddzielnych folderach. Miłosz robił zdjęcia 60d a ja 5d, łatwo
rozróżnić. Dziś bardziej poświeciłem się filmowaniu, ale kilka zdjęć też
zrobiłem. Jestem bardzo krytyczny wobec swojej pracy, ale jeden z moich kadrów był nawet ciekawy.
Człowiek centralnie, z rewolwerem Nagant
za plecami, jakaś „przekupka, a między dwoma mundurowymi rozmyta sylwetka,
znaczy kompozycja może być…
I nagle strzał retrospekcyjny
między oczy, znaczy przypomniał mi się syn mówiący: „Tata daj mi szybko piątkę,
bo chcę zrobić zdjęcie, a mam lufę założoną i swoim nie obejmę”.
fot. Miłosz, a myślałem, że ja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz