H: Dziś rano ruszyliśmy wzdłuż Kamionki, rzeki, która wypływa z
jeziora Koleśnego i wpada do Piert. Nie jest to długa rzeka, nie jest też
głęboka. Tu raczej trzeba będzie brodzić niż nurkować. Chcieliśmy zobaczyć jak wygląda wczesną wiosną ta zakazana dla turystów przestrzeń. A zespół projektu (Wy)nurzeni rozpoznawał teren osobno. Wczoraj Łukasz
z Emilem sprawdzili dojście i zanurzyli się w jeziorze Czarnym (koło Bryzgla).
I dziś właśnie będzie o tym naszym
rozpoznaniu.
fot. Hubert, Kamionka zakazana, dziko, dużo wykrotów...
H: Łukasz i Emil organoleptycznie stwierdzili, że woda wciąż się miesza i widoczność jeszcze
niezbyt zadowalająca. Rekonesans jednak kolejny był i spore zaskoczenie też było. Mimo
tego, że jezioro niewielkie, to zeszli poniżej 20. metrów, a uskok wciąż
prowadził niżej. Tu możecie zobaczyć zapis video zrobiony przez Emila z
wczorajszej penetracji, a właściwie poszukiwań dojścia do jeziora. Na zdjęcia podwodne musicie cierpliwie poczekać. Robią się.
H: To było wczoraj. A dziś my. Pieszo, po ziemi, choć zdjęcie spod
wody też się trafi.
Kamionka jest objęta szczególną
ochroną i nie można w jej okolicę się zapuszczać. Bo przyroda tam się sama
zapuszcza… Tutaj raczej drzewa umierają stojąc. A jak upadną… to leżą i z
czasem wtapiają się w ściółkę pięknie próchniejąc. Przy okazji grzyb rozmaity
ma się gdzie zakorzenić. Takie naturalne zanikanie…
fot. Hubert, świerk dogorywa naturalnie...
fot.Miłosz, wykrot wielokrotny... samo upadło i samo poleży...
H: Jakiś czas temu, jesienią,
miałem okazję latać wczesną porą nad Kamionką. Rzeka unosiła się pode
mną w postaci mgły… Takie widoki tylko z
powietrza, tylko rano… Warto się oderwać.
fot. Hubert, Kamionka i kolega pode mną we mgle... zdjęcie z paralotni
M: Drzewa były tak pięknie poprzewracane jak w Puszczy Białowieskiej
i bardzo miło się tam chodziło i robiło zdjęcia. Widzieliśmy nawet dzięcioła
czarnego, ale był za daleko, by zrobić mu zdjęcie. Usiadł na jakimś suchym
drzewie, ale zaraz odleciał.
H: Miłosz obserwuje kanał
filmowy Adama Wajraka (już dwa odcinki były) i dziś cały czas mnie męczył
dzięciołem trójpalczastym. I weź mu znajdź nad Kamionką.
fot. Miłosz, zapis dzięcioła (raczej nie trójpalczastego) na powalony drzewie...
kto odczyta informację?
fot. Hubert, pień zagospodarowany...
fot. Hubert, kolejny powalony świerk...
fot. Hubert, a tu takie wynurzenie przez dziurę w korze rozpostartej... ten sam świerk co wyżej...
fot. Hubert, ten sam świerk, co wyżej (dwa razy)
M: Było to naprawdę fajne i ciekawe miejsce, szczególnie jeżeli
przyjedzie się tam o 7. rano. Ptaki siedzą dosłownie na każdym drzewie, tylko że
wysoko, więc nie dało się im zrobić zbyt wielu zdjęć, ale ćwierkały tak pięknie,
że byłoby można tam zostać i zamieszkać. Czasem jakiś ptak zlatywał na ziemię
i próbowałem go podejść, ale nie zawsze się udawało.
Jakieś ptaki zaczęły głośno krzyczeć, to ruszyliśmy w tamtą
stronę. Najpierw szliśmy pod górę, a potem w dół. Doszliśmy do takiego małego
jeziorka. Dużo tam było brzóz i różowych przylaszczek. Takich jeszcze nie
widziałem.
fot. Hubert, taki suchar...
fot. Hubert, a tak sucharek wygląda z powietrza jesienią... (zdjęcie z paralotni)
fot. Miłosz, a tu zbliżenie na brzozy wokół... raczej monochromatycznie...
fot. Miłosz, przylaszczki... raczej różowo...
fot. Miłosz, grzyby na pniu pionowym...
fot. Hubert, grzyby na pniu poziomym...
fot. Hubert, pod wodą też zaczyna się zielenić...
fot. Hubert, a tak wygląda woda przelewająca się przez tamę bobrową... z perspektywy bobra.
fot. Miłosz, taki motyw nad...
fot. Miłosz, nartniki też szaleją...
fot. Hubert, x 4
M: Kiedy zatrzymaliśmy się przy tamie bobrów, to zobaczyłem sikorkę,
która siadała sobie pionowo na pniu, trzęsła piórami i głośno krzyczała.
Za chwilę przyleciała druga i zaczęły się ganiać. Na koniec wyskoczył ptak z czarną główką, ale nawet tata nie wiedział jak on się nazywa.
H: Nie wiedziałem. W sumie tych małych ptaków jest zatrzęsienie i
cały czas się dokształcam. Miłosz zapytał mnie skąd wiem jak identyfikuje ptaki
w internecie. Co wpisuję. Uwaga zdradzam sekret. Jak zobaczę szarego ptaka z
czarnym kapturkiem, to wpisuję w wyszukiwarce: „szary ptak z czarnym kapturkiem”.
Taką mam technikę. W tym konkretnym przypadku też skorzystałem ze swojej
sprawdzonej wielokrotnie metody. Wpisałem zatem: „szary ptak z czarnym
kapturkiem”… i wyszło, że to kapturka. Tak się zwie ten szary ptak z … dobra. Dość.
fot. Miłosz, kapturka w poszyciu...
fot. Miłosz, sikorka sosnówka drze się śpiewnie...
fot. Miłosz, trznadel siedzi...
H: Kamionka płynie przez obszar ochrony ścisłej. Trzeba to
uszanować i zwyczajnie tam nie łazić, chyba że ma się oficjalną zgodę (której
też nadużywać nie należy).
GŁÓWNY PARTNER EKSPEDYCJI:
SPONSORZY:
PATRONATY MEDIALNE:
PATRONI I SPONSORZY SPRZĘTOWI:
W ubiegłym stuleciu Kamionką dało się przepłynąć kajakiem. Wrażenia takie jak w tym wpisie, jedno że aparatu nie używałem. Coś niezwykłego. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńPiekne zdiecia pieknej rzeki. Kamionka to taka perelka WPNu. Jej pradolina powieksza sie przez bobry namietnie wycinajace drzewa. Kiedys tez bylo tam spokro poprzewracanych drzew ktorych korzenie powylazily z nabrzeza. Od strony jeziora Kolesne Kamionka jest spokojna i rozlegla... Im blizej Piert i Leszczewa tym bardziej robi sie nie dostepna.... mniej "rozlana" a bardziej "gorska"... Przy Leszczewie ciezko bylo sie kiedys przebic i wyjsc na droge... w lewo Galeziste - w prawo do asfaltu... jak mieszkalem w Suwalkach to odwiedzalem Kamionke o karzdej porze roku... Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń