środa, 20 kwietnia 2016

Kolejna (mała) sensacja Sudawców... tym razem ichtiologiczna.


H: Nasza ekspedycja wigierska jeszcze na dobre nie ruszyła, a już mamy pierwsze (prawie) sensacyjne dokonanie ichtiologiczne projektu (Wy)nurzeni… Otarliśmy się z Miłoszem o… piekielnicę (Alburnoides bipunctatus)... Ale od początku...

fot. Miłosz, okoń... a tylna eskorta? Piekielnice !



H: Właściwie to Miłosz się otarł wakacyjna porą podczas spływu Czarną Hańczą. Ja zwykle poszedł (a dokładnie „pobrodził”) pstryknąć zdjęcie podczas postoju kajakowego… i jak zwykle (ostatnio nagminnie) trafił na rzadki gatunek… Położył się w wodzie po kolana koło zwalonego drzewa, a ryby same do niego podpływały... Niby fotografował okonia, ale to mistrzowie drugiego planu okazali się sensacją ichtiologiczną.

Zadzwonił dziś do mnie Paweł Laskowski, ichtiolog z Olsztyna, który zgodził się wspomagać nasz projekt od tej strony naukowej… i powiedział, że Miłosz „trafił” rzadkie ryby objęte ochrona gatunkową. Piekielnice właśnie… ale dobra nazwa. Jej występowanie świadczy o czystości i dobrym natlenieniu rzeki… czyli Czarna Hańcza spełnia wymogi tej jakże wybrednej ryby… czyli jest dobrze. „Projektujemy” dalej…

fot. Miłosz, Piekielnice stadne, x 3



PS. Marcin mi przypomniał, że po opublikowaniu tego zdjęcia (jeszcze w wakacje) sugerował, że to może być właśnie piekielnica, albo inny stwór… a ja nie przyjąłem tego do wiadomości. Wniosek? Nie ignorować ekspertów lokalnych. 

2 komentarze:

  1. Piekielnie ciekawe, diabelsko intrygujące i angelusowo piękne. Cuda na odległość zanurzonej ręki. Poproszę więcej

    OdpowiedzUsuń
  2. A różanki jeszcze spotykacie? Ostatni raz oglądałem je w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych na jeziorze Lampasz przy wejściu do Sobiepanki (Borowski Las na szlaku Krutyni).

    OdpowiedzUsuń