H: Mieliśmy już na naszym blogu sensację ornitologiczną (żołna i tracz bielaczek),
ichtiologiczną (piekielnica)… a teraz czas na entomologiczną… a wszystko na naszej
Suwalszczyźnie. My nie musimy daleko jeździć… „sensacje” same do nas tak jakoś
przychodzą. Modliszka koło Krzywego! I dziś tylko jedna modelka.
fot. Miłosz, taka nasza piękna (i kolejna) sensacja... modliszka zwyczajna.
H: Jesień rozkwita i raczej nie liczyłem na kolejne spotkania z
owadami… a tu proszę. Kilka dni było ciepło, słonecznie i od razu niespotykana
fauna nam się objawia.
Czasem jest tak, że bardzo życzliwi
nam ludzie informują o ciekawych miejscach lub stworach w okolicy. Tak było
przecież z potężnym stadem gęsi, tak było z żołną… a dziś informacja bardziej
rodzinna.
M: Zadzwoniła do nas ciocia Karolina i powiedziała, że znalazła
za Suwałkami modliszkę. Tata nie wierzył za bardzo, bo mówił, że widział tylko
raz tego owada i to w Chorwacji, a u nas nie występują. Nawet myśleliśmy, że może
komuś uciekła z hodowli, jednak postanowiliśmy pojechać żeby zrobić jej zdjęcia.
fot. Hubert, taki podgląd...
M: Nie mogliśmy od razu pojechać, dlatego wyszukałem kilka informacji
w internecie. Nazywa się ona modliszka zwyczajna, czyli inaczej Mantis
religiosa. Rozpoznałem też, że jest to samica. Może być zielona lub brązowa.
Nam trafiła się zielona. Przeczytałem również to: „Owad znajduje się w
Polskiej Czerwonej Księdze jako EN gatunek bardzo wysokiego ryzyka i jest
objęty ścisłą ochroną gatunkową. Do najpoważniejszych zagrożeń należy
niszczenie siedlisk dogodnych dla tego gatunku, a więc siedlisk otwartych
(polany) w obrębie kompleksów leśnych.” Na mapie na dole Polski są tylko
dwa miejsca zaznaczone na czerwono gdzie ona występuje.
H: Szok ogromny. Dzwoniłem, pytałem, „grzebnąłem” w sieci… że
niby skąd tu u nas… na biegunie zimna. Jakieś informacje padały, że w 2015 pojawiła
się w okolicach Białegostoku… Rozumiem, że ocieplenie klimatu… przecież jeszcze niedawno żołny podglądaliśmy… ale ciepłolubna modliszka? Wczoraj faktycznie
było ciepło jak na te porę roku i prawdopodobnie to wyzwoliło aktywność owada.
Dobrze, że słońce przygrzało… dobrze, że modliszka poszła sobie na spacer…
i trafiła na Karolinę.
fot. Miłosz, portretowo
fot. Hubert, sylwetkowo
fot. Hubert, taka zawstydzona...
fot. Miłosz, pod słońce
fot. Miłosz
M: Modliszka była naprawdę piękna, a najbardziej podobały mi
się jej łapki z kolcami, którymi łapie swoje ofiary i potem je zjada. Kiedy
porobiliśmy jej zdjęcia tata zadzwonił do fachowca, który przyjechał, aby ją
zobaczyć. Najpierw potwierdził moje informacje, które przeczytałem, a potem zaczął oglądać
modliszkę i robić jej zdjęcia. Była też żona tego pana i powiedziała, że nie
spodziewała się, że tak szybko modliszki do nas przyjdą.
Ten pan miał profesjonalny sprzęt
Canona, ale najfajniejsza była lampa pierścieniowa do makrofotografii, którą
też chciałbym kiedyś mieć.
H: Pracownicy naukowi Wigierskiego Parku Narodowego, dr Lech
Krzystofiak z żoną Anną (także z „dr” przed nazwiskiem) przybyli na "identyfikację".
Jest coś w naukowcach, szczególnie tych oddanych idei… taki moment zapalenia,
swoistej (i widocznej) aury, kiedy okazuje się, że trafili coś ciekawego. Ja
chyba też „zaświeciłem” kiedy zobaczyłem, że oni „zaświecili”.
Bardzo miło nam się rozmawiało i kilka
spraw potwierdziliśmy, a wielu się dowiedzieliśmy. Głównie chodziło nam o to,
czy jest to gatunek polski, nasz znaczy. Ekspertyza była pomyślna: mamy do
czynienia z samicą modliszki zwyczajnej, którą oni obserwowali wielokrotnie…
ale za granicą. Do tej pory nie notowano tego gatunku w Wigierskim Parku
Narodowym… i nie zanotowano… bo nasza modliszka ma jeszcze kilka kilometrów do
przejścia. Ale już jest blisko… Taki klimat nam się robi.
I tu kolejna ciekawostka, bo chyba
nasz okaz nie jest w tym roku odosobnionym przypadkiem. W piątek rozmawiałem jeszcze z koleżanką z
pracy i przy okazji wyszło, że jeden z uczniów mówił jej kilka dni temu o tym, że
jego ojciec także spotkał u nas modliszkę… muszę tylko namierzyć w jakim
rejonie. Czyżby marsz modliszek na północ?
M: Samica, dla której robiliśmy zdjęcia woli uciekać na
piechotę, bo tylko samce zrywają się do krótkich lotów. Jednak modliszki nie
biegają szybko i mogliśmy jej robić
zdjęcia, tylko że ona cały czas chodziła głową w dół.
fot. Miłosz, głową w dół
fot. Miłosz
fot. Miłosz, i jeszcze jedna...
fot. Hubert, a jako przerywnik... wieczernica strzałkówka przemknęła przy okazji...
ale dziś modelka jest tylko jedna...
H: My zachwycamy się naszą jedną, niemal cudem przyłapaną
modliszką… a Dima, trener naszych pierwszoligowych siatkarzy (Ślepska Suwałki), powiedział mi (także
w piątek)… że w jego rodzinnych stronach богомол jest pospolitym owadem i jako dziecko
wielokrotnie patyczkiem wymuszał postawę bojową… Co dla jednych niespotykane… dla innych
pospolite.
Modliszka trafiła w miejsce, w
którym ją znaleziono. Uspokoiliśmy jeszcze tylko właścicieli terenu, że ten
groźnie wyglądający owad krzywdy człowiekowi nie zrobi i ruszyliśmy do domu.
Jeżeli ktoś z Was ma informacje o modliszkach na Suwalszczyźnie, to prosimy o wiadomość.
fot. Hubert, Miłosz przy pracy... a modliszka wisi...
W zeszłym roku widziałem modliszkę, w wersji męskiej, w okolicach wsi Boksze. I głupi myślałem "skoro są, to mają być a że wcześniej nigdy żadnej nie widziałem to tylko dlatego, że nie przyglądałem się". I pewnie dalej bym tkwił w błędzie.
OdpowiedzUsuńKolejny sygnał o modliszkach na Suwalszczyźnie :) Dzięki... idą :)
UsuńPolecam temat modliszki zwyczajnej Mantis religiosa na forum entomologicznym - http://www.entomo.pl/forum/viewtopic.php?f=880&t=15804 - tamże można 'prześledzić' jej zdobycze terenowe w okresie lat 2007-2013 na terenie naszego kraju.
OdpowiedzUsuńZajrzałem, podpatrzyłem... ciekawy portal branżowy :)
UsuńMiałem jakieś 2 miesiace temu modliszke w malinach spała pod liściem... Niestety nie miałem czym zrobić zdjęcia. Michów lubelskie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Czytelnika z tak daleka... i jego modliszkę :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBo i owad cudowny:) Dzięki... przekażę Miłoszowi :)
UsuńModliszkę miałem okazję oglądać w Suwałkach ok 12 lat temu kiedy przyjechała do nas w kontenerze chyba z Turcji z towarem w palecie pod folią.Ciekawostką było to że po nocnych przymrozkach w listopadzie ok - 5 stopni C zabrałem ją zamarzniętą na "kość" do ciepłego pomieszczenia a ona ożyła i zaczęła się ruszać :). Nie długo pewnie trafi Wam się Szakal złocisty który już był widziany na Podlasiu w zeszłym roku w lipcu
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiam i Gratuluję Czesław
Dzięki. Zadziałaliśmy trochę jak "tuba". Okazuje się, że modliszki są już u nas od wakacji :)
OdpowiedzUsuńBiałystok też posiada modliszki na swoim terenie. Zgłoszone u konserwatora przyrody na http://bialystok.rdos.gov.pl/kontakt
OdpowiedzUsuńPojedynczą modliszkę obserwowałem w sierpniu 2015 r. na trawniku Osiedla Młodych w Nowym Dworze Mazowieckim !
OdpowiedzUsuńDziś rozmawiam przez telefon w firmie a tu na oknie przy ścianie coś zielonego zauważyłem kątem oka. Patrze aż mnie zamurowało i drę się do kolegi obok " Radek patrz modliszka"...pierwszy raz w życiu takie maleńkie cudo widziałem i to wszystko w centrum Suwałk.
OdpowiedzUsuńDziś w Suwałkach odwiedził nas samic. Siedział w domu na wiatraku :)
OdpowiedzUsuń