piątek, 28 kwietnia 2017

Wielkie testowanie kajaków na Czarnej Hańczy (12-13 maja w Budzie Ruskiej)


H: Lubimy spływać rzekami Suwalszczyzny. Sezon na takie atrakcje już praktycznie rusza… a już niedługo ciekawa impreza się zapowiada w Budzie Ruskiej…  Są kajaki, które chętnie zobaczylibysmy na wodzie…  i pewnie je zobaczymy i nawet „przywiosłujemy”. Bo taka niepowtarzalna okazja przed nami.
Jest szansa (i to wielka), że właśnie w pierwszy dzień tej imprezy oficjalnie zostanie nam przekazane canoe do eksploracji wód okolicznych i wszyscy chętni będą mogli przetestować nowy sprzęt Sudawców (ale dopiero po nas, żeby nie było).




fot. Hubert, takie wakacyjne na Czarnej Hańczy

niedziela, 23 kwietnia 2017

O sprzątaniu Rospudy i Wiśni szalejącym na desce z żaglem. Wodnie zatem.



H: Dziś tematyka „okołowodna”. Najpierw Rospuda, którą dzięki „promocji” pewnego ministra zna cała Polska. Nawet Maria Peszek onegdaj wyśpiewała: „Leżę bezbronna jak Rospuda. Leżę na wznak. I tak chcę, tak”. No bo i w jakimś sensie rzeka (i cała przyroda) jest wobec dominatora (człowieka) bezbronna. W jakimś sensie. Czasem zatem trzeba posprzątać okruch (i odruchy) głupoty ludzkiej, a przy okazji porozmawiać o fotografii ze studentem… fotografii z Anglii.
W drugiej części wpisu będzie więcej zdjęć niż słów… bo Wiśnia pokazał nam swój kunszt na desce z żaglem i to wcale nie gdzieś nad morzem, tylko na naszej żwirowni w Sobolewie. Wiało spektakularnie, Wiśnia śmigał,  a światło dało szansę na ciekawe ujęcia. Dużo ujęć...

fot. Hubert i Miłosz… bo jak pokazać dwa różne wydarzenia na jednym zdjęciu…
  

wtorek, 18 kwietnia 2017

O bliskim spotkaniu trzeciego… łosia i innych (nie)pospolitych zdarzeniach.



H: Co dla jednych pospolite… to dla innych niekoniecznie. I dziś trochę o tym, bo materiału dużo zaległego. Tydzień temu byliśmy nad Biebrzą, gdzie przypadkiem spotkaliśmy łosie. Tam raczej pospolite.   W piątek chodziliśmy w okolicach Krzywego, gdzie również przypadkiem spotkaliśmy ekipę reporterską. Niby nic, ale pospolicie się zaskoczyliśmy (chyba z wzajemnością).   W sobotę znowu Krzywe i symetria zastana (motyw pospolity, a wciąż cieszy).  Niedziela na Słupiu z szalonym kosem, którego z tak bliska tylko w Tatrach widzieliśmy.  A wczoraj rano pod Sobolewem kilka pospolitych ptaków i chyba jeden z tych rzadziej spotykanych, zaś  po południu  na Piaskach sasanka przydybana. Niby pospolita, a u nas rzadka i chroniona. 

fot. Miłosz, takie z łosiem spotkanie
 

czwartek, 13 kwietnia 2017

Tym razem pierwszy raz na sportowo – finał I ligi siatkarzy w Suwałkach



H: A dziś zupełnie inaczej pokazujemy Suwałki i Suwalszczyznę -  na sportowo, bo i okazja była na takie emocje. Piąty i decydujący mecz finału  I ligi siatkarzy między Ślepskiem Suwałki  i   Aluron Virtu Warta Zawiercie.
O tym, że rywalizacja była niezwykle wyrównana świadczy właśnie piąty mecz (a w play-off więcej już nie można) i do tego zwycięzcę wyłonił piąty set ( i tu też więcej już nie można).
Zatem teraz zdjęcia pokazujące największy sukces naszych siatkarzy w historii (mimo przegranej). Wicemistrzostwo! Taki fotoreportaż. A zdjęć dużo... bo dużo emocji.

 fot. Hubert

sobota, 8 kwietnia 2017

Test roweru Miłosza… a zając coraz bliżej



H: Dziś krótko o tym co…  dziś i wczoraj. Pierwsza jazda terenowa Miłosza na nowym rowerze, konie, zające i kilka innych mało powiązanych zdarzeń. Cała historia raczej w obrazkach i komentarzach do zdjęć. Taka koncepcja dziś... na dziś. 

fot. Hubert, Miłosz na zjeździe leśnym (dzisiejszym) w okolicy Mulicznego
A rower zwie się Jaszczur... (tradycja taka... po Pancerniku)

czwartek, 6 kwietnia 2017

Szybki wpis o wiośnie na dachu sąsiada. Takie czułości grzywaczy…



H: Wiosna ewidentnie i stanowczo wkracza do naszego ogrodu. A właściwie  na dach sąsiada. Obserwowaliśmy z Miłoszem przez okno zaloty gołębi grzywaczy (dziko żyjące i największe u nas gołębie). Sporo się działo, ale zanim odpaliliśmy aparat… to zostały już „tylko” czułości… ale może to i lepiej, bo zbyt intymnie było. Dziś zatem tak na szybko i do tego monotematycznie…

fot. Miłosz, takie czułości po… innych czułościach…
  

wtorek, 4 kwietnia 2017

O wsparciu rowerowym Góry Rowerskiej… a do tego dwa (bardzo) historyczne zdjęcia.



H: Nasz blog jest raczej z tych hobbystycznych, bo działamy głównie dla własnej zabawy i dla zabawy tych, których interesuje to, co nas bawi… A miło jest  nam szczególnie,  jak ktoś zechce nas wesprzeć w jakiejkolwiek formie.  I dziś oficjalnie do takiego kolejnego wsparcia doszło. Naszym partnerem został sklep i serwis rowerowy Góra Rowerska (o otwarciu już pisaliśmy zobacz wpis ).  Od dziś stanem technicznym naszego sprzętu rowerowego oficjalnie przestaliśmy się martwić. Mamy wsparcie fachowców!

fot. Hubert, Jacek kontempluje mój rower w Górze Rowerskiej... 
sprzęt trochę już historyczny, ale mój