H: Dzisiejszy wpis jest historyczny, bo materiał fotograficzny taki
właśnie. Leżał, czekał i dojrzewał. A właściwie czekał, aż przydarzy się coś,
co mnie sprowokuje do pokazania tych zdjęć. Prowokacja nadeszła od samego
Andrzeja Sapkowskiego. Wziął i się przypomniał. Połączymy zatem dwie historie…
jednym opowiadaniem: „W leju po bombie”.
Będziemy sprawdzali czy intrygujący temat wpłynie na poczytność naszego tekstu.
I do tego sensacja: Miłosz znalazł (z
kolegami) koło starej łaźni skarby… a nawet całą ich wyspę. Takie dziś intrygujące
zdarzenia mające skłonić Was do
przeczytania całego tekstu lub przynajmniej kliknięcia. Robimy badania, bo
ostatni wpis o sprzątaniu Mulicznego spod wody pobił wszelkie rekordy (do tej
pory ponad 16.000 wejść), a my nie znamy wszystkich przyczyn.
fot. Miłosz, autoportret w starej łaźni...