środa, 21 grudnia 2022

O tym, dlaczego lubię zimową porą czytać przyrodę. Także krwawym truchłem opisaną.

Patrzę dziś za okno i widzę roztop. Zima znowu mnie oszukała, bo myślałem, że jest. Że będzie ze mną jak kiedyś… a tu znowu nic.  A zima to śnieg biały (taki pleonazm), na którym czasem krew czerwona (taki pleonazm) się pojawia. A patrząc na taki „zapis” natury dobrze się  bawię. Taka kontrowersja (?). Szukanie sensacji (?) I dziś o tym trochę.

 



niedziela, 27 listopada 2022

O tym jak wczoraj rano kajakowaliśmy, po południu trafiliśmy do Krainy OZ(u) (lub Narni), a dziś Głazowisko Mgieł nas pięknie przydusiło.

Niby przyzwyczaiłem się do tego, że jak na coś liczę… to się przeliczę. Dlatego wczoraj (po dobrym kajakowym poranku) nie nastawiałem się na coś spektakularnego na popołudniowym spacerze. I dobrze… bo było dobrze. I wczoraj i dziś. A zima zaskoczyła nie tylko drogowców. Takie krajobrazy jesienią?


 

niedziela, 13 listopada 2022

O przyczynach reaktywacji bloga i Czarnej Hańczy w Suwałkach. Niech sobie (wszystko) płynie...

Blog nam się skończył.  Z różnych powodów.

Może dlatego, że Syn w pełnoletność  wszedł. Zaczął robić swoje projekty…  Mi się przesyciło… życie takie.

Co jakiś czas jednak myślałem, żeby może wrócić …  w nieco innej formie.  Takiej rodzinnej bardziej. Może wpisy nie tak często… może nie tak obszerne… ale jednak wrócić.   

Tylko, że dziś idea blogów jakby bledsza. Wydaje mi się, że nawet taka trochę „bumerska”…  czyli może trzeba pisać do „bumerów” :)

Niby są instagramy i inne fejsbuki… ale mam wrażenie, że tam treści jakby szybciej giną. Trudniej do nich wrócić, odnaleźć…  i to chyba pierwszy powód reaktywacji. 

Niby nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki... Takiego gościa dziś (w Suwałkach) nad Czarną Hańczą spotkałem... Znak jakiś?