poniedziałek, 19 grudnia 2016

Sudawcy tym razem wspomniani w Newsweeku… i kilka refleksji (od wczorajszego wpisu).



H: „Święty wąż, drżący kamień”. Taki tytuł pojawił się w świątecznym wydaniu Newsweeka. Kilku bohaterów, kilka faktów, kilka przypuszczeń… dwóch reporterów. Starszy i młodszy.  Ciekawe spojrzenie ludzi z zewnątrz na ten nasz kresowy świat… i kilka moich dopowiedzeń i refleksji (ale płytkich). Załapałem się na kilka pytań i zrobiłem przy okazji reklamę Sudawcom w  ogólnopolskim piśmie. 

fot. Hubert, a rekonstrukcja (taka wizja) M. Sokołowski, Góra Zamkowa w Szurpiłach
(do projektu Jaćwingowie. Zapomniani wojownicy. Państwowego Muzeum Archeologicznego)
 

niedziela, 18 grudnia 2016

O Osinkach i Szwajcarii, czyli „zagłębiu jaćwieskości” i „punktach mocy” pod Suwałkami.



H: Kilka dni temu spotkałem się z dziennikarzem Newsweeka, który robi materiał o Jaćwieży i Jaćwingach. Powiedziałem mu, że tak naprawdę nie wiem zbyt wiele o tym plemieniu… bo tak właściwie mało jest informacji na ten temat. Wszyscy badacze poruszają się trochę po omacku… Jaćwingowie są zatem bardzo… mityczni, choć „w ziemi udokumentowani”.  Stwierdziłem też, że jaćwieskość wyczuwam stopami (albo piętami). Wystarczy, że znajdę jakiś „punkt mocy” w postaci wzgórza, na którym onegdaj było grodzisko. Więcej mi nie trzeba.

fot. Hubert, taki pobór mocy pod dębem na Uroczysku Białorogi, tuż za nim  odbywał się kiedyś Festyn Jaćwieski (a na zdjęciu Pera Sudinoi - Synowie Jaćwieży), czyli Szwajcaria
 

niedziela, 11 grudnia 2016

„Zmiany, zmiany, zmiany”. Jesień, zima, wiosna… czyli kilka pór roku w 14 dni.



H: Zmiennie jest. Pogoda wpisuje się idealnie w nastroje… a nawet „nasczworo”, bo rodzinnie lasy okoliczne odwiedzamy. Patrzę i zadziwiam się nieustanie. Szukam i czasem nie znajduję. Dziś zatem o poszukiwaniach jesienno-zimowego krajobrazu, opadach różnych rzeczy z nieba… Bo pada coś (lub ktoś) wciąż… a czasami nawet patriotycznie się robi.

fot. Hubert, Czarne chmury... nad nami... i Wigrami
 

niedziela, 4 grudnia 2016

Finał projektu (Wy)nurzeni. Ekspedycja wigierska (od wczoraj) za nami. I dziś właśnie o tym.



H: Trudno zebrać myśli…  bo wczoraj (bez pruderii) zaskoczyliście ogromnie. Przyznam, że nie liczyłem na taką frekwencję…  Myślałem, że  w czasach internetu, do tego w sobotę… mało komu będzie się chciało ruszyć z domu (nadmienię, że popadywał też śnieg)…  A tu ponad 300 osób zaplanowało nas zaskoczyć. Udało się Wam jak nie wiem co! 

 fot. Szymon Jasionowski (FXprojekt)


poniedziałek, 28 listopada 2016

Finał naszego projektu (Wy)nurzeni. Ekspedycja wigierska… już w sobotę.


H: 3 grudnia o godzinie 18.00 w Auli PWSZ startujemy z zakończeniem. Takie zestawienie…   Na początek proponujemy  krótką zapowiedź filmową.

 Taka zapowiedź filmowa relacji z projektu (Wy)nurzeni. Ekspedycja wigierska 
montaż, scenariusz, reżyseria: Hubert Stojanowski, zdjęcia: Miłosz i Hubert Stojanowscy, Ewa i Łukasz Drucis, Emil Sieńko, muzyka: OTAKO
czas trwania 1.49



niedziela, 20 listopada 2016

O rzece Wiatrołuży i jej obliczach zmiennych jak wiosna jesienią.



H: Dziś celem była rzeka Wiatrołuża wpisana w nasz projekt (Wy)nurzeni. Ekspedycja wigierska. Minęliśmy Pietronajć i trafiliśmy  tam, gdzie Wiatrołuża łączy się z Maniówką.    
9 dni temu była zima… śnieg prawie po kolana, a dziś zobaczyliśmy… wiosnę. Wiosnę jesienią nad Wiatrołużą. Dziwne zestawienie. A i sama nazwa tej rzeki jest szczególna… szczególna jak  przestrzeń, klimat i specyfika tego miejsca. Od dawna mnie wzrusza...

fot. Hubert, wiosna, tama bobrów na Wiatrołuży, zdjęcie archiwalne (jeszcze analogowe) 


wtorek, 15 listopada 2016

Suwalszczyzna widziana z powietrza, czyli „Sztuka (nie)uświadamiana”.



H: Ponoć wszystko zostało już sfotografowane… Co mnie wcale nie zniechęca i dalej robię zdjęcia temu, co już zrobione zostało (nawet przeze mnie).
Wpadłem kiedyś na pomysł. Tak czasem mam, że wpadam i czasem, jak czas pozwoli… to pomysł realizuję. Już tłumaczę na co wpadłem i co być może zrealizuję. Zapowiadam cykl:  „Sztuka (nie)uświadamiana”.

fot. Hubert, Poślad (zdjęcie z paralotni)
 

niedziela, 6 listopada 2016

Akcja z TVN 24… czyli znów o nas w mediach ogólnopolskich.



H: Dziś znowu „zaatakowała” nas telewizja. Tym razem TVN 24. Pokazali materiał… taki kompleksowy, rozbudowany… sam się zdziwiłem ile tego już powstało… Przy okazji pokazano twarze osób, które w naszych projektach wzięły udział… taka promocja niespodziewana.  Kliknij i zobacz relację TVN 24

zrzut z ekranu ze strony TVN 24 (klikniecie obrazka otworzy obrazek. Link jest powyżej)
 

poniedziałek, 31 października 2016

O nurkowaniu w Białym (ale Piertańskim) i Kruszniku. Do tego filmik 360 stopni w Mulicznym… a finał (Wy)nurzonych już za miesiąc.



H: Jesień już prawie opadała z drzew… Czas(y) się zmienia(ją)… Czyli finał naszego projektu (Wy)nurzeni. Ekspedycja wigierska już niebawem. Mamy nawet konkrety. Ale o tym już za chwil parę.
A dziś wpis o ostatnich akcjach „okołonurkowych” w Wigierskim Parku Narodowym. I dodatkowo taka trochę sensacja… bo filmik 360 stopni „się zrobił”. Warto zobaczyć i poczuć się tak trochę bardziej nurkowo (to Wy decydujecie, w którą stronę patrzycie, ale Łukasz konsekwentnie płynie w sobie znanym kierunku). 

fot. Hubert, Emila (wy)nurzenie...  a wynurzenie o (Wy)nurzonych już 3 grudnia (w formie filmu)

 

niedziela, 23 października 2016

O przygodzie wakacyjnej (wspomnienie) i o tym, że każdy ma swoją wyspę… a Wigry mają ich aż kilka.



H: Jest zimno i deszczowo... nawet jak na „Pogodne Suwałki” (autor tego hasła to jakiś "miszcz", chyba że miało być „pogodowe”, bo przecież w każdej prognozie jesteśmy punktem odniesienia).
Nastrój nie skłania do realizacji kolejnych działań, choć tradycyjna leśna akcja rodzinna się odbyła, a nawet poranna akcja nurkowa (Wy)nurzonych w jeziorze Krusznik (ale o tym jeszcze napiszemy)…  Dlatego dziś czas na wspomnienia… najlepiej wakacyjne. Raczej ciepłe. Raczej słoneczne. I trochę o literaturze, bo wywołana została...

fot. Hubert, w drodze... a właściwie w płynie...  na bezludną wyspę... Prawdopodobnie nie zobaczycie Miłosza na tym zdjęciu,   bo strasznie się maskuje...

wtorek, 18 października 2016

O Puszczy Białowieskiej, której zapuścić się nie dają, o żubrach i Adamie Wajraku. Takie spotkania.



H: Dlaczego Sudawcy trafili tak daleko (bo aż do Puszczy Białowieskiej)? Przyczyn jest kilka… i postaramy się je teraz przybliżyć… pokrętnie może, ale potrafimy nawet wyjaśnić naszą eskapadę. Cele były proste… ale skomplikowane (na pewno równorzędne): Puszcza, żubr i Adam Wajrak. Do tego dodamy kilka refleksji mniej i bardziej radykalnych, kilka skojarzeń i zdjęć. Nie będzie może to nic odkrywczego, bo dyskusja nad przyszłością Puszczy wciąż trwa i wielu już na ten temat mówiło… ale my jeszcze nie…

Fot. Hubert, wolne żubry... zrobiły wrażenie...

niedziela, 16 października 2016

O walce żubra z… w Puszczy Białowieskiej (z Adamem Wajrakiem w tle).



H: Dziś wróciliśmy z Puszczy Białowieskiej. Czemu aż tam nas wywiało? Po pierwsze: Adam Wajrak. Po drugie: żubry. Po trzecie… napisałem już w pierwszym zdaniu. Takich Puszcz jak ta, w której byliśmy… już nie ma chyba nawet w całej Europie. Właściwie jest jedna… ale jak długo…
Dziś tylko zapowiedź dłuższej relacji… Zobaczcie… co można zobaczyć przed  domem Adama. Taka walka żubra nam się trafiła o świcie (i we mgle) w Teremiskach. Zobaczcie nasz filmik.

Film: Walka żubra z…  (czas trwania: 1.22, realizacja Hubert i Miłosz Stojanowscy)

niedziela, 9 października 2016

Fotorelacja z Dowspudy… czyli Epizod II – Walki w augustowskich lasach (1914)



H: Dziś (a właściwie w 1914 roku) armia rosyjska starła się z armią niemiecką… w Dowspudzie. Byliśmy. Zobaczyliśmy. Zrobiliśmy zdjęcia. I dziś tyle tekstu… bo to fotorelacja...

fot. Hubert

sobota, 1 października 2016

Sensacja entomologiczna! Modliszka zwyczajna pod Suwałkami!



H: Mieliśmy już na naszym blogu sensację ornitologiczną (żołna i tracz bielaczek), ichtiologiczną (piekielnica)… a teraz czas na entomologiczną… a wszystko na naszej Suwalszczyźnie. My nie musimy daleko jeździć… „sensacje” same do nas tak jakoś przychodzą.   Modliszka koło Krzywego! I dziś tylko jedna modelka.

fot. Miłosz, taka nasza piękna (i kolejna) sensacja... modliszka zwyczajna.
 

niedziela, 25 września 2016

O szukaniu jesieni, czyli wrzosowiska już za nami… a koloru wciąż przybywa.



H. Ponoć jest już jesień. Tak mówią, a ja jak zwykle jestem zaskoczony…  Dlatego dziś o rodzinnym poszukiwaniu znaków w przyrodzie okolicznej (ale poza domem). Ostatnio było dużo tekstu i mało zdjęć… a dziś będzie odwrotnie.  Było też jedno małe rozczarowanie… liczyliśmy z Agnieszką na wrzosowiska… a one już kolor pogubiły… dlatego pokażemy kilka zdjęć z początku września. Taka retrospekcja przy okazji.

fot. Hubert, taka jesień w wodzie...
 

czwartek, 22 września 2016

Rok Sudawców w sieci (!), czyli teraz wpis okolicznościowy (takie urodziny).



H: Dziś będziemy (się) rozliczać, a materiał ikonograficzny będzie tylko powtórzeniowy. Tak wyszło, że właśnie dziś mija rok od naszego pierwszego wpisu, czyli równe 12 miesięcy Was nękamy… Statystycznie rzecz biorąc każdy mieszkaniec Suwałk przynajmniej raz do nas zajrzał… ale o tym jeszcze za chwilę.  Czy to był dobry rok ?  To się okaże/okazuje.

sobota, 17 września 2016

O dzisiejszym jeleniu na rykowisku… wreszcie na zdjęciu przydybanym.



H: Mamy wreszcie swego jelenia na rykowisku. Rok czekaliśmy, ale było warto. Dziś zatem kilka słów o naszym podejściu całkiem sporego stada łań w towarzystwie (prawie) dziesięcioletniego byka.  Zdjęcia nie są technicznie doskonałe, bo i warunki nam nie pomagały… ale jest przynajmniej próba.  Do tego w uszach wciąż brzmi pieśń natury. Donośna pieśń… z najlepszego spektaklu.

fot. Hubert, taki byk... taki landszaft (prawie) o zachodzie słońca... ale tu akurat był wchód

niedziela, 11 września 2016

O lotach, przelotach i przejściach (bardzo) okolicznych z sejmikiem (noclegownią) żurawi w tle.



H: Wciąż jestem zwolennikiem idei „po co daleko jechać, jak tu i tak jest (prawie) wszystko”. A nawet jak czegoś nie ma…   to jest jeszcze wyobraźnia. Ten, kto nauczy się dostrzegać tematy tuż za progiem... zobaczy je znacznie szybciej także w jakimś Nepalu. 
Dziś piszemy o kilku przejazdach (i przelocie) w promieniu zaledwie kilku kilometrów od Suwałk.  A przez ten tydzień spotkań  na ziemi i w powietrzu było bez liku. Czyli jak na autostradzie…

fot. Miłosz, żurawie startują... tu 17 sztuk... a poza kadrem pewnie jeszcze 80
 

niedziela, 4 września 2016

O dzisiejszym spływie Czarną Hańczą… nad i pod wodą.


H: Dziś jeszcze jeden wpis… bardziej zdjęciowy i bardzo aktualny. Mimo deszczu spłynęliśmy kilka godzin temu Czarną Hańczą (od Maćkowej Rudy do Budy Ruskiej) na trzy sposoby,  w tym dwa pod wodą. Taka szybka relacja (prawie "beztekstowa").

fot. Hubert, pod mostem w Maćkowej Rudzie...



O rodzinnym podglądaniu pewnej sarniej rodziny. Tuż za zakrętem.



H: Co  można robić przed zachodem słońca? Oczywiście zdjęcia. Najlepiej zdjęcia rodzinnie… a komu? Rodzinie, ale niepełnej. Tak już jest, że samiec sarny, kozioł, nie śledzi rozwoju swoich pociech… Nie wie co traci.
I dziś właśnie o takiej rodzinnej „podglądance” fauny okolicznej, bo przygoda może czekać już za zakrętem. Trzeba tylko się trochę wysilić.

fot. Miłosz, Sarna z młodymi…
 

czwartek, 1 września 2016

O nurkowaniu na „bezdechu” w Stawie, czyli powrót do źródeł i filozofii Jacquesa Mayola.



H: Nurkowanie swobodne z definicji jest swobodne. W rzeczywistości swobodnie pod wodą czują się jednak tylko ryby i inne wodne stworzenia…  a człowiek zazdrości. Taka nasza natura. Zatem teraz będziemy imitować „swobodę” pod wodą…
Dziś będzie o gąbkach słodkowodnych, wrakach, ławicach i sesji „przed i po ślubnej” Kaśki i Emila (przecież ślub sierpniowy już za nami),  a do tego wspinaczka po podwodnych drzewach. No i krótka relacja filmowa z przekroczenia granicy wody i powietrza...

 fot. Hubert, taka sesja mi się trafiła kilka miesięcy temu... Emil i Kaśka pod wodą w Stawie
 

czwartek, 25 sierpnia 2016

Jedno napowietrzne zdjęcie z kocykiem i taka gra interaktywna przy okazji. Szukamy osoby ze zdjęcia.



H: Taka historia jednego (dzisiejszego) zdjęcia. 
Przelatywałem dziś nad żwirownią w Sobolewie i przypadkiem wpadłem na kolegę paralotniarza, który także korzystał z lotnych warunków…  a że dawno z nikim nie latałem, to się trochę pokręciłem w towarzystwie. Z tego "polatania" wyszło zdjęcie z kocykiem...

fot. Hubert, zdjęcie synchroniczne... ja pstrykam z paralotni... "Ktoś" z kocyka...

niedziela, 21 sierpnia 2016

O przeprawie kajakowej Czarną Hańczą na obszarze ochrony ścisłej…



H: W sobotę zmierzyliśmy się z odcinkiem Czarnej Hańczy wyłączonym całkowicie z ruchu turystycznego. Chcieliśmy sprawdzić, co zobaczyć można nad i pod wodą… i teraz właśnie o tym. A przy okazji o Mazurach i Suwalszczyźnie (i ich myleniu)… a Maraton Wigry dosłownie się nad nami przetoczył...

fot. Hubert, Miłosz kontempluje... dryfując poprzecznie.
 

 

piątek, 12 sierpnia 2016

O nocnym nurkowaniu w Mulicznym i „dystansie ucieczki”.



H: Co robią ryby w nocy? Śpią. Takie odkrycie projektowe (i ponadczasowe). Wczoraj  w nocy sprawdziliśmy to w jeziorze Mulicznym, ale wcześniej byliśmy jeszcze nad Hańczą (już o niej pisaliśmy - kliknij, żeby zobaczyć wpis) i w zupełnie innym parku. Czyli teraz pogadamy o odwiedzinach w Suwalskim Parku Krajobrazowym i Wigierskim Parku Narodowym i jeziorach połączonych Czarną Hańczą…  Zdjęć kilka  i uwagi o „dystansie ucieczki”. A każdy ma inną płochliwość. 

fot. Hubert, w Mulicznym.  Miłosz po pierwszym w życiu, nocnym nurkowaniu.

sobota, 6 sierpnia 2016

O lipcowych spotkaniach Miłosza z dzikim ptactwem wszelakim.



M: Dziś chcę opowiedzieć o kilku moich spotkaniach z różnymi ptakami. Chcę pokazać kilka zdjęć zwyczajnych ptaków i częściej spotykanych niż przedstawiana wcześniej żołna. Na te mniej kolorowe i małe ptaki prawie nie zwracamy uwagi, a do bociana i czapli wszyscy się już przyzwyczaili. Przez pierwszy miesiąc wakacji trochę pojeździłem sam w różne miejsca i czasem udało mi się sfotografować właśnie takie ptaszki. Prawie wszystkie te zdjęcia zrobiłem obiektywem 400 mm, który pożyczyliśmy od pana Wojtka. To już trzeci obiektyw, który pożyczamy i testujemy i jest on o  wiele lepszy niż nasz zestaw obiektywu 200mm z konwerterem.

fot. Miłosz, nowy gatunek bociana na Suwalszczyźnie : bocian brodny

czwartek, 4 sierpnia 2016

O nurkowanie w Klonku i Mulicznym… i powierzchniowym spotkaniu ze Stanisławem Tymem.

H: Suwalszczyzna może nie rozpieszcza przejrzystością pod wodą. Jest kilka jezior o względnie dobrej wizurze, ale w większości… bywa różnie. Jednak mi to zupełnie nie przeszkadza. Nurkowanie nurkowaniem… ale kogo można spotkać przy okazji. Nam się udało przydybać prezesa klubu „Tęcza”, kaowca z „Rejsu” i autora skeczu „nie bądź pan rura i nie pękaj”…  Stanisław Tym wybrał przed laty Suwalszczyznę. Tu się osiedlił i często wspomina (w różnych kontekstach) ten teren… także w swoich felietonach. No i właśnie pisanie kolejnego tekstu brutalnie mu przerwaliśmy. Ale po kolei.

fot. Samowyzwalacz, Tymczasem my ze Stanisławem Tymem i psem Maćkiem

piątek, 29 lipca 2016

O nurach swobodnych w Sucharze Wielkim i Białym Wigierskim… gdzie Argyroneta aquatica, Asplanchna i Najas minor nam do zdjęcia zapozowali.



H: Dziś o dwóch zajściach… i zejściach w ramach projektu (Wy)nurzeni. Ekspedycja wigierska. Do tego spotkanie z dzieciakami Letniej Akademii Przyrody w Wigierskim Parku Narodowym i nasze pierwsze zdjęcia podwodnego świata z użyciem mikroskopu. Takie historie.

fot. Hubert, Miłosz "demonstracyjnie" wchodzi do Suchara Wielkiego pod bacznym okiem dzieciaków z Letniej Akademii Przyrody (Olympus E-M5 w obudowie PT- EP08)
 


niedziela, 24 lipca 2016

O Krainie Oz(u) w Suwalskim Parku Krajobrazowym, czyli spotkania z Rusałkami i Świteziankami wszelakimi.



H: Mamy swoja Krainę Oz i to całkiem blisko. Oz Turtulski (potraktowałem to w zapisie jako nazwę geograficzną). I dziś właśnie o tym, bo w ciągu dwóch ostatnich tygodni  trzykrotnie nas tam wciągnęło. Nasza kraina Oz(u) jest w sumie doliną i jak się człowiek mocno pochyli, rozejrzy,  to i mieszkańców tej magicznej krainy dostrzeże wśród traw i kwiatów.  My spotkaliśmy trzy Rusałki i Świtezianki (celowo piszę wielką literą). Taka magiczna kraina.

 fot. Hubert, Hania na ścieżce poznawczej "Dolina Czarnej Hańczy", a za drzewami Kraina Oz(u)
 

środa, 20 lipca 2016

Żołny na Suwalszczyźnie! Czyżby kolejna sensacja ornitologiczna?



H: Wczoraj miała być próba obserwacji kolonii jaskółki brzegówki, a skończyło się sensacją ornitologiczną. Prawdopodobnie byliśmy na jednym z najdalej wysuniętych na północ stanowisk, tego niezwykłego i rzadkiego  ptaka. Żołna jest jednym z najbardziej kolorowych ptaków w Polsce i widzieć to kolorowe zjawisko w locie… Miałem wrażenie, że obcuję z czymś mało realnym… ale po kolei.

fot. Miłosz, taka żołna kolorowa...

czwartek, 14 lipca 2016

Z czterech stron Hańczy, najgłębszego jeziora w Polsce… a Tatry, Bieszczady i inne skojarzenia w tle.



H: Hańcza jest unikatowa. Z racji głębokości uczą o niej w szkołach w całej Polsce. Głębia działa na wyobraźnię do tego stopnia, że każdy adept sztuki nurkowej musi tu zejść pod wodę. Co roku jednak jezioro zbiera swoje żniwo i udowadnia, że dla człowieka nie jest naturalne przebywanie pod wodą.
Dziś będzie długo. Dużo wątków, odwołań i spotkań. Nawet Tary i Bieszczady przemkną w tle, bo Hańcza wywołuje u mnie skojarzenia. Czasem osobiste. Tak już ma(m).

 fot. Hubert, Hańcza z paralotni od strony Starej Hańczy
 

niedziela, 3 lipca 2016

Trening pod żaglami na Wigrach (z klasztorem w tle)… a na horyzoncie mistrzostwa Europy.



M: W piątek pojechaliśmy nad Wigry robić zdjęcia dla moich sióstr ciotecznych: Julki i Michaśki.  Już od kilku lat pływają na Cadetach, czyli na takich żaglówkach. W porcie czekały na nas aż trzy załogi. Ja z tatą płynęliśmy za nimi motorówką z ich instruktorem. Julce, Michalinie i ich koleżankom i kolegom udało się dostać nawet na mistrzostwa Europy. Niestety muszą nazbierać pieniądze na wyjazd  na tej akcji "Polak potrafi". Pomagamy !

fot. Hubert, Julka i Michaśka na tle. Jakim? Każdy widzi

środa, 29 czerwca 2016

Mamy piekielnice! Sensacja z Czarnej Hańczy potwierdzona!


M: Rok temu zrobiłem zdjęcie piekielnicy. To taka  ryba, która jest zagrożona i nie był odkryta w Wigierskim Parku Narodowym, a ja przypadkiem zrobiłem jej zdjęcie. Wczoraj tam wróciliśmy, żeby zobaczyć, czy jeszcze jest w Czarnej Hańczy. Na szczęście była.
Tata powiedział, żebym to ja opisał ten wypad, bo to moje odkrycie. 

fot. Hubert, piekielnica rozdziawiona w tym samym miejscu co rok temu 
(Olympus E-M5 w obudowie PT- EP08)

niedziela, 26 czerwca 2016

O Nocy Kupały, wibracjach (i wariacjach) natury w Dowspudzie i Rospudzie.



H: Palinocka. Najkrótsza noc w roku, letnie przesilenie słońca. To nie mogło przejść tak bez świętowania, tym bardziej, że ziemia wtedy tak jakoś dziwnie wibruje. Ogień hipnotyzuje, a woda otumania. Jest siła w tradycji słowiańskiej. Dziś właśnie o Nocy Kupały w Dowspudzie, puszczaniu wianków w Rospudzie. Dużo zdjęć i króciutki film o tym, czego doświadczyliśmy z piątku na sobotę. 

fot. Hubert, wiankami w Rospudę... 

niedziela, 12 czerwca 2016

Dziś o Białym Wigierskim w deszczu, wietrze i słońcu… a nawet w śniegu (pod wodą).



H: Wczoraj aura nie rozpieszczała. Kilka razy nas zlało rzęsiście, kilka razy osuszyło,  a pod wodą… padał śnieg.  Kilka tygodni  było słonecznie (i ciepło),  nie pomyślałem,  że może być  inaczej… a tu proszę. Emil znalazł winnego. To Paweł nas nawiedził i przywiózł z Olsztyna niepogodę.  Dziś zatem o kolejnym zejściu pod wodę w Białym Wigierskim i pierwsze testy Olympusa TG-4 w dedykowanej obudowie do zdjęć podwodnych.

fot. Hubert, taki powrót... teraz w słońcu


piątek, 10 czerwca 2016

Tatarskie jedzenie w jurcie mongolskiej we wsi Buda Ruska… tylko na Suwalszczyźnie.



H: Dziś będzie wpis o warsztatach kuchni tatarskiej w jurcie mongolskiej we wsi Buda Ruska. Czujecie klimat? Jeszcze raz: tatarska… mongolskiej… Ruska. Na tak małej (kilka metrów zaledwie) przestrzeni, taki tygiel kulturowy…
Nie jestem historykiem, ale lubię historię. Nie jestem z tych gotujących, ale lubię tatarskie jedzenie. Taką historię i takie jedzenie mam bardzo blisko. Na wyciągnięcie ręki. Taka jest Suwalszczyzna… od wieków synkretyczna. Wpadłem dziś na chwilę do Emilki. 15 czerwca mijają trzy lata od otwarcia Kuchni Tatarskiej u Alika (i Emilki) w Suwałkach. Urodziny znaczy. Dobra okazja by o tym  napisać. 

 fot. Miłosz, jurta mongolska w Budzie Ruskiej (u Piotrka Malczewskiego)... 
a w środku kuchnia tatarska...

czwartek, 9 czerwca 2016

Olympus wspiera projekt (Wy)nurzeni !



H: Projekt wzbudził zainteresowanie bardzo poważnego gracza na rynku fotograficznym  i  otrzymaliśmy potężne wsparcie naszej inicjatywy. Uwaga teraz: Olympus na czas trwania projektu wypożyczył nam dwa aparaty fotograficzne wraz z obudowami podwodnymi! 

fot. Hubert, tu widać zestaw Miłosza... i port do zestawu drugiego.

niedziela, 5 czerwca 2016

O nurkowaniu w jeziorze Długim i przypadkowej realizacji marzenia.



H: Dziś nurkowanie sprzętowe  w  Długim. Miłosz wciąż na chorobowym, dlatego tym razem nawet nie uczestniczył „naziemnie”, a pisał będę ja. Tylko ja.  Za chwilę trochę zdjęć podwodnych, trochę z powietrza. I jak zwykle historia pewnego przypadku, który czasem po mnie chodzi. Bo przypadki chodzą po ludziach (jak kleszcze). Tak już mają. 

fot. Ja i statyw (autorzy znaczy)

niedziela, 29 maja 2016

Dziś pod wodą w Białym Wigierskim, czyli kolejne zejście/zajście projektowe.



H: Dziś w okrojonym składzie pojechaliśmy kolejny raz nad Białe. Ostatnio widoczność pod wodą nie rozpieszczała… a dziś? Zobaczymy. Słońce pełne… roślinność nad wyraz bogata (ledwo dojechaliśmy).
A woda jaka jest… każdy widzi.  Jest dobrze. 

fot. Hubert, Emil nad łąkami, Białe Wigierskie