poniedziałek, 30 listopada 2015

O Czarnej Hańczy, czyli o brodzeniu, spływaniu, nurkowaniu i lataniu.



H: Ryszard Kapuściński napisał, że woda jest początkiem wszystkiego, a niektóre kultury twierdzą, że jest to krew ziemi. Szczególnie rzeki. I Czarna Hańcza jest taką arterią  tłoczącą wodę (jak krew) w  trzewia Suwalszczyzny. Gdzieś po drodze jezioro Hańcza, potem Wigry, czyli jedne z ważniejszych „organów”. Koloryt rzeki, ten dosłowny i ten bardziej metaforyczny, wzrusza mnie nieustannie.
M: Lubię nurkować w Czarnej Hańczy. Woda jest przejrzysta i widać tam falujące trawy i dużo ryb, które można fotografować. W tym roku kilka razy pływałem tam kajakiem, robiłem też nury swobodne  i raz z butlą.


fot. Hubert, Czarna Hańcza od rybiego brzucha (nie śniętego)

niedziela, 22 listopada 2015

Atak na suchary... czyli o jeziorkach okolicznych



M: Suchary, to jedno z moich ulubionych miejsc. Są blisko i znajduję tam zawsze coś nowego i ciekawego.
H: Faktycznie. Najczęściej na niedzielny rodzinny spacer jedziemy na Krzywe. Lato, jesień, zima, wiosna… Ścieżka edukacyjna „Suchary” jest w naszym przypadku dość oklepana, ale przy odrobinie uwagi, za każdym razem uczy nas czegoś nowego. Czyli walor edukacyjny odhaczony.

fot.Hubert, Suchar I, zdjęcie z paralotni (po lewej stronie widoczna platforma obserwacyjna)


sobota, 14 listopada 2015

W psim zaprzęgu, czyli gramy o start w wyścigu...

H: Łatwiej jest niszczyć niż tworzyć. Pokazują to chociażby wczorajsze wydarzenia…
Są jednak na świecie tacy ludzie, którzy tworząc nowe państwo, nie chcą podbijać, zawłaszczać i krzywdzić. Byliśmy w takim państwie o statusie republiki, w Republice Ściborskiej.
M: Gdy zajechaliśmy na miejsce przyszedł przywitać nas mały piesek. Zdziwiłem się trochę, bo myślałem, że zaprzęg ciągną większe psy i wtedy usłyszałem i zobaczyłem na wybiegu kilkanaście dużych i średnich psów.
fot. Miłosz

wtorek, 10 listopada 2015

Miłosz pierwszy raz eksponuje w realu…



H: Dziś tylko ja będę prawił…
Instalowaliśmy przed chwilą pierwszą wystawę fotograficzną Miłosza: „Potworaki Domowe”. Zawisła w miejscu gdzie kiedyś była rogatka miejska, a „trochę” później  ja kupowałem lody. Tuż obok pierwszy raz złamałem rękę ścigając się z taksówką… czyli miejsce w historię Suwałk wpisane dość mocno.
fot. Hubert, eksponat w galerii

niedziela, 8 listopada 2015

Jak dziś w Raczkach Niemców rozbrajaliśmy...



H: Dużo dziś się mówi o patriotyzmie.  Czasem mam wrażenie, że za dużo. To znaczy dobrze, że się mówi, ale lepiej taki patriotyzm „uprawiać”, a nie tylko o nim opowiadać. 
Trochę mnie wkurza taka licytacja medialna tych, którzy uważają, że mają monopol na prawdę. Warto jednak doceniać prawdziwie pamiętających,  tych bez  pychy, bez tego zadęcia…
 fot. Miłosz