niedziela, 8 listopada 2015

Jak dziś w Raczkach Niemców rozbrajaliśmy...



H: Dużo dziś się mówi o patriotyzmie.  Czasem mam wrażenie, że za dużo. To znaczy dobrze, że się mówi, ale lepiej taki patriotyzm „uprawiać”, a nie tylko o nim opowiadać. 
Trochę mnie wkurza taka licytacja medialna tych, którzy uważają, że mają monopol na prawdę. Warto jednak doceniać prawdziwie pamiętających,  tych bez  pychy, bez tego zadęcia…
 fot. Miłosz


H: Dziś będzie o Raczkach. 
Z tym miejscem związało mnie kilka projektów. Tu robiłem film „Rospudzenie” i  „Pamięć Fotograficzną”, tu składałem album, wystawę (a nawet dwie). To tu spotkałem wielu ciekawych ludzi. Pisaliśmy już o zespole OTAKO (zobacz post), a większość składu jest z Raczek i okolic, wspominałem też Marcina (zobacz post), który pracuje w Gminnym Ośrodku Kultury... a Marcin szaleje. 
Zazwyczaj, ktoś aktywny w jakimś środowisku, jest niedoceniany przez swoich. Z Marcinem chyba tak nie jest, bo jego aktywność na tak wielu frontach nie tylko mnie powala (myśl, by uczynić go narratorem w filmie „Fotograficzna Pamięć”,  była spontaniczna, ale teraz wiem, że nie można było inaczej).
Marcin wymyślił sobie rekonstrukcję historyczną. A jak wymyślił,  to zrealizował. Tak już ma. 

 filmik z dzisiejszej rekonstrukcji, realizacja nasza

M: Interesuję się bronią, wojskiem i historią, lecz jeżeli mam uczyć się historii, to zdecydowanie wolę oglądać takie inscenizacje,  gdzie ktoś strzela, coś wybucha i dzieję się o wiele więcej niż w książce. Przyglądam się zawsze szczegółom, mundurom i uzbrojeniu. Podoba mi się też ten tworzony świat. Dziś w Raczkach był  targ, na którym rozbrajano Niemców. Tata filmował, a ja zrobiłem sporo zdjęć. 

fot. Miłosz (wszystkie zdjęcia)
 
H: Przy okazji tej rekonstrukcji warto też wspomnieć o aktorach.  W Suwałkach działa mocny skład zapaleńców GRH „Garnizon Suwałki”. Nie zawsze mogę uczestniczyć w ich przedsięwzięciach, ale czasem uda mi się coś nagrać, tak jak onegdaj w Starym Folwarku przed Muzeum Wigier. Podobało mi się, choć wszystkie sceny w tym filmie kręciłem z jednego miejsca. 

Wielka Wojna (zapis wideo)

H: Jednak to nie była pierwsza próba zarejestrowania  działalności  tej grupy rekonstrukcyjnej.
Kilka lat wcześniej pojawiłem się w Centrum Sztuki Współczesnej w Suwałkach, żeby zdjąć swoją wystawę „Zimale”. Wszedłem i usłyszałem muzykę z filmu, który zrobiłem przy okazji rekonstrukcji z nalotu na Suwałki. Wokół laptopa skupionych było kilka osób, jak się okazało aktorów tegoż spektaklu. Oglądano moją pierwszą „historyczną” produkcję… i jak się okazało podobała im się (nie omieszkałem  „incognito” zapytać).
Z tym filmem miałem kilka przygód, bo wymyśliłem sobie, że podczepię kamerkę  na zastrzale samolotu, który brał udział w inscenizacji. „Gawrona” odpowiednio przerobiono… przyklejając mu krzyże, a za sterami… zasiadła Kaśka. Młoda, ale bardzo doświadczona pilotka, która miała mi kamerę włączyć. Bałem się, że w natłoku czynności przedstartowych zapomni… Gdy wróciłem na lotnisko usłyszałem, że włączyła, ale…  kamera odpadła.  Żart taki na szczęście… A ja też lubię żartować i wpadłem na pomysł, żeby film trochę „postarzyć”  i w lokalnym portalu puścić z hasłem, że to jakiś nieznany archiwalny dokument z tegoż właśnie nalotu… Piotrek szybkom „podłapał ideę” i puściliśmy... No i pojawiło się trochę pieniactwa i  mądrości...  Ale na szczęście znaleźli się też obrońcy.
Nalot na Suwałki (zapis wideo)


M: Moje pierwsze zdjęcia z inscenizacji historycznej zrobiłem jak miałem siedem lat.  Tata nie mógł być w Suwałkach, bo pojechał na inne zdjęcia,  dlatego ja ruszyłem po mój pierwszy reportaż. Gdy wróciłem do domu i tata zobaczył moje zdjęcia, to się ucieszył. Jednak jak dziś na nie patrzę, to widzę, że dużo im brakowało, ale to było 4 lata temu.

H: Miłosz zrobił pierwszy reportaż z wysokości siedmiolatka i miał też wtedy swój debiut w portalu informacyjnym, co można podejrzeć w archiwaliach "Sowiety wkroczyły"

 fot. Miłosz, rok 2011

M: Trochę dziś padało i musiałem szybko zabezpieczyć aparat. Tata powiedział, że najlepsza jest reklamówka. 

fot. Hubert (Miłosz na froncie... fotograficznym)

H: Dziś syn znowu mnie wkurzył.  Zrzucałem zdjęcia z Raczek na dysk w oddzielnych folderach. Miłosz robił zdjęcia 60d a ja 5d, łatwo rozróżnić. Dziś bardziej poświeciłem się filmowaniu, ale kilka zdjęć też zrobiłem. Jestem bardzo krytyczny wobec swojej pracy,  ale jeden z moich kadrów był nawet ciekawy. Człowiek  centralnie, z rewolwerem Nagant za plecami, jakaś „przekupka, a między dwoma mundurowymi rozmyta sylwetka, znaczy kompozycja może być…
I nagle strzał retrospekcyjny między oczy, znaczy przypomniał mi się syn mówiący: „Tata daj mi szybko piątkę, bo chcę zrobić zdjęcie, a mam lufę założoną i swoim nie obejmę”.

 fot. Miłosz, a myślałem, że ja...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz