Blog nam się skończył. Z różnych powodów.
Może dlatego, że Syn w pełnoletność wszedł. Zaczął robić swoje projekty… Mi się przesyciło… życie takie.
Co jakiś czas jednak myślałem, żeby może wrócić … w nieco innej formie. Takiej rodzinnej bardziej. Może wpisy nie tak często… może nie tak
obszerne… ale jednak wrócić.
Tylko, że
dziś idea blogów jakby bledsza. Wydaje mi się, że nawet taka trochę „bumerska”… czyli może trzeba pisać do „bumerów” :)
Niby są instagramy i inne fejsbuki… ale mam wrażenie, że tam
treści jakby szybciej giną.
Trudniej do nich wrócić, odnaleźć… i to chyba
pierwszy powód reaktywacji.
Niby nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki... Takiego gościa dziś (w Suwałkach) nad Czarną Hańczą spotkałem... Znak jakiś?