Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hańcza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hańcza. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 stycznia 2019

Kolejni partnerzy projektu „26 jezior. Kajakami Północy po wodach SPK”.


H: Rozrasta nam się rodzina wspierających nasz nowy projekt. Już niedługo zaczniemy tworzenie pierwszego kajaka… a na razie trenujemy na Hańczy w zimowych warunkach.

A kto wskoczył na nasz pokład (ze wsparciem) w ostatnim czasie?  Zobaczcie wpis.

fot. Miłosz, Hańcza zimową porą, takie próby jeszcze w sprzęcie firmowym (WigKayaks

wtorek, 23 października 2018

O jesieni w Wigrach i Hańczy odbitej (z kanu i z kajaka zdybanej).


H: W sobotę zwiedzałem Wigry kajakiem. Raczej samotnie. A w niedzielę rodzinnie (i w kanu) odwiedziliśmy najgłębsze jezioro w Polsce, bo Hańcza się jesiennie zamarzyła. Kolory nam się pięknie objawiły w odbiciach w tych ważnych dla mnie jeziorach. I dziś liściaście zatem... Do tego dorzucę dwa filmiki. Jeden z tego szwendania wokół wysp wigierskich… a drugi w formie testu morskiego kajaka o wdzięcznej nazwie Alaska… a na tym filmie przemknie ojciec chrzestny naszej kanadyjki – Olek Doba (bo i takie spotkania były). 

fot. Hubert, jesiennie na Wigrach

czwartek, 28 czerwca 2018

O Hańczy i zwiedzaniu głazowiska podwodnego (do tego wszystko korzennie przyprawione).


H: Dziś udało mi się wczesnym rankiem w Hańczę wpłynąć na dwa sposoby. Najpierw naszym kanu (żeby dotrzeć w zatokę ulubioną), a potem pod wodą zwiedzałem głazowiska w zieloności spowite (co pokazuję na zdjęciach i filmie z cyklu w80 sekund dookoła Suwalszczyzny). Na koniec proponuję przyprawę korzenną. Ale to na koniec.No i wspominany film... jeszcze bardziej na koniec.

fot. Hubert, w tej zatoce dziś nurkowałem
 

niedziela, 20 maja 2018

O Hańczy, co wciąż zaskakuje i o pierwszym „zleceniu na Suwalszczyznę”. Od Tomka Bagińskiego.


H: Jezioro Hańcza...  Tyle razy. Nad. Pod. Wokół… a za każdym razem coś nowego. 15 kwietnia latałem na paralotni nad ścieżką, którą wczoraj przeszliśmy sobie bardziej tradycyjnie… ale już w pełnej zieloności. Wtedy latałem nad głazem, który w obwodzie ma pewnie 10 metrów… a nie widziałem go. Zrobiłem zdjęcie półwyspu, pokazałem na blogu, a kamień dostrzegłem…  dopiero wczoraj. A dziś ruszamy z projektem: „Suwalszczyzna na zlecenie”. Tomek Bagiński zlecił onegdaj...

fot. Hubert, nad Hańczą. Kamienie, woda... i my.
 

niedziela, 15 kwietnia 2018

Paralotnią nad Suwalskim Parkiem Krajobrazowym.


H: Dziś rano udało się polatać trochę. Warunki były bezwietrzne, dlatego pojawiłem się w wielu miejscach Suwalskiego Parku Krajobrazowego... i te miejsca teraz pokażę. Taką mam koncepcję.

fot. Hubert, kładka w Turtulu
  


czwartek, 14 lipca 2016

Z czterech stron Hańczy, najgłębszego jeziora w Polsce… a Tatry, Bieszczady i inne skojarzenia w tle.



H: Hańcza jest unikatowa. Z racji głębokości uczą o niej w szkołach w całej Polsce. Głębia działa na wyobraźnię do tego stopnia, że każdy adept sztuki nurkowej musi tu zejść pod wodę. Co roku jednak jezioro zbiera swoje żniwo i udowadnia, że dla człowieka nie jest naturalne przebywanie pod wodą.
Dziś będzie długo. Dużo wątków, odwołań i spotkań. Nawet Tary i Bieszczady przemkną w tle, bo Hańcza wywołuje u mnie skojarzenia. Czasem osobiste. Tak już ma(m).

 fot. Hubert, Hańcza z paralotni od strony Starej Hańczy
 

niedziela, 17 stycznia 2016

W 40. urodziny w/o Suwalskim Parku Krajobrazowym (też 40. latkiem), czyli kolejny wypad sentymentalny.



H: 1976 to dobry rok. Przynajmniej dla niektórych. 40 lat temu powołano do życia pierwszy (teraz liczbowo,  bo to ważne: 1 !) park krajobrazowy w Polsce… gdzie? Na Suwalszczyźnie. Suwalski Park Krajobrazowy, to mój starszy (o kilka dni) brat i pewnie dlatego z tym miejscem jestem silnie związany emocjonalnie. 1976 to dobry rok.
Trochę się ostatnio zdziwiłem, bo uświadomiłem sobie (dopiero), że zdjęcia, które zostały docenione w najważniejszych chyba dla mnie konkursach, zrobiłem właśnie w Suwalskim Parku Krajobrazowym…

Fot. Hubert, "Szurpilskie", wyróżnienie w kategorii: przyroda
w X edycji Wielkiego Konkursu Fotograficznego National Geographic

niedziela, 6 grudnia 2015

„Człowiek musi sobie od czasu do czasu polatać”, czyli o paralotniach nad Suwalszczyzną.



H: Nie było czasu na wypad z synem. Wertuję od kilku dni swoje archiwa w poszukiwaniu materiału o Rospudzie i wpadam wciąż na zdjęcia z paralotniami. Przez te kilka lat trochę się ich uzbierało (zdjęć, bo paralotnia na razie jedna). Stwierdziłem, że trzeba je przypomnieć (zdjęcia, ale paralotnie na nich, na zdjęciach znaczy)... 
Trochę bym popisał o tym moim lataniu, ale rozmawiałem z kilkoma osobami… bardzo chwalą nasz blog… i zdjęcia…  Spytałem zatem o teksty. Odpowiedź: "nie czytam, tylko zdjęcia oglądam"…
W sumie jak wytłumaczyć dlaczego latam? Może lepiej pokazać... dziś wszystkie zdjęcia moje...

PS. Kombinujemy, żeby Miłosz też robił zdjęcia z powietrza... ale bez latania i "dronowania". Damy radę.

Z Maćkiem nad Jacznem