H: Jezioro Hańcza... Tyle razy. Nad. Pod. Wokół… a za każdym razem
coś nowego. 15 kwietnia latałem na paralotni nad ścieżką, którą wczoraj przeszliśmy sobie bardziej tradycyjnie…
ale już w pełnej zieloności. Wtedy latałem nad głazem, który w obwodzie ma
pewnie 10 metrów… a nie widziałem go. Zrobiłem zdjęcie półwyspu, pokazałem na
blogu, a kamień dostrzegłem… dopiero
wczoraj. A dziś ruszamy z projektem:
„Suwalszczyzna na zlecenie”. Tomek Bagiński zlecił onegdaj...
fot. Hubert, nad Hańczą. Kamienie, woda... i my.
H: Z założenia
chcemy czasem prosić tych „Znanych” (i przez nas lubianych) o wskazanie czegoś na
Suwalszczyźnie, co chcieliby sami zobaczyć (lub sobie przypomnieć). Pierwszy będzie zatem Tomek Bagiński, o którym już na naszym blogu
wspominaliśmy szukając (tego) Złego (zobacz wpis: O diable na Suwalszczyźnie (i o tych, co go tam dostrzegli)… czyli o piekle pod stopami „tam gdzie diabeł mówi dobranoc”.)
Jakiś czas temu zwróciłem się do
Tomka z propozycją zlecenia… i wiecie, co chciałby zobaczyć na Suwalszczyźnie?
Lotnisko, a niestety takiego (bardziej)
komunikacyjnego raczej na dzień dzisiejszy chyba się nie uda pokazać... na razie lotnisko to lekka abstrakcja.
Tomek napisał też, że „z
konkretnych miejsc - jezioro Hańcza i okolice - zawsze cudnie.” A wie co
pisze, bo nie raz już naszą Suwalszczyznę zwiedzał… i czasem jest bliżej niż
myślicie. O jego związkach pisaliśmy w linku powyższym… i o moim zachwycie nad twórczością.
A Hańczę jesteśmy w stanie
przedstawić zawsze (łatwiej i bardziej wdzięcznie niż lotnisko w Suwałkach). Pokazujemy zatem. Nawet w odcinkach (jak Wiedźmin wkrótce).
Dygresja: Taki nasz pierwszy odcinek o
Hańczy znajdziecie w innym naszym wpisie (który jest mocno okraszony zdjęciami): Z czterech stron Hańczy, najgłębszego jeziora w Polsce… a Tatry, Bieszczady i inne skojarzenia w tle.
fot. Hubert, Między Hańczą a Bocznielem (te z prawej). Widoczny nawet przesmyk łączący dwa jeziora... (zdjęcia z 15 kwietnia, z paralotni)
fot. Hubert, ten sam przesmyk... ale z dołu. Wczoraj
fot. Hubert, typowe dno hańczańskie... Kamieniście.
H: Poszliśmy sobie brzegiem
Hańczy i równocześnie brzegiem jeziora Boczniel (a nawet wokół niego). Bo tak
droga prowadzi.
Czułem się trochę jak za dawnych
lat, kiedy to penetrowałem nowe (dla mnie wtedy) obszary Suwalskiego Parku
Krajobrazowego… i po tylu latach wciąż coś mnie tu zaskakuje. Wciąż mnie coś
zachwyca. Nawet komary nie zdołały zakłócić tego stanu (choć jeden postanowił
zwiedzić mnie od środka. Połknąłem owada).
Teren był niezwykle wizualnie rozbuchany w
swej zielonej szacie wiosennej. Skrzypy, paprocie, rzęsa na licznych bagienkach i torfowiskach… do tego dziwne formy „entowe”… i wszędobylskie kamienie. Takie
relikty polodowcowe w szacie roślinnej… i kamiennej.
fot. Hubert, na wczesnowiosennym zdjęciu ścieżka "przeziera" (wzdłuż brzegu), widać nawet mnie (zdjęcie z paralotni)
fot. Hubert, typowe "środowisko" zielone, wczoraj...
fot. Hubert, skrzypy skrzypią w słońcu...
fot. Agnieszka, paprotnie...
fot. Hubert, taki (po)most... komarów nie widać na zdjęciu... a były
H: Jeden głaz w tej okolicy jest szczególnie atrakcyjnie położony… i
gabarytami zaskakujący. Dość istotne jest też to, że historia współczesna mocno go dotknęła. Współczesna, bo w odniesieniu do
jego przybycie na nasze tereny wraz z lodowcem, XVI wiek (naszej ery), to dla niego współczesność. A ponoć właśnie w tym wieku wyryto brutalnie na głazie trzy linie, które zaświadczały o granicy między
puszczami książęcymi: Przełomską i Merecką. Taka historia.
fot. Hubert, taki głaz, a Hania jako skala porównawcza...
fot. Hubert, trzy równoległe wcięcia. Ponoć od 300 lat zaświadczają o granicy.
fot. Hubert, kierunek na wodę i "kamyczek" o obwodzie... pewnie z 10 metrów...
fot. Hubert, Półwysep zwany (według autora "Polski Egzotycznej" - Grzegorza Rąkowskiego) Bocianim... a kto znajdzie kamień graniczny na tej fotografii? (zdjęcie z 15 kwietnia, z paralotni)
fot. Hubert, bobrowe ślady...
fot. Hubert, kamienie podwodne...
fot. Hubert, hamak... to dobry wymysł
fot. Agnieszka, taka zatoka z "kokonami"...
fot. Hubert, a tak zatoka wygląda z powietrza (to ta druga, bardziej wcięta)... w kwietniu
fot. Hubert, kamyk wrośnięty w drzewo, a drzewo spławione...
fot. Hubert, takie znaleziska "pobobrowe"
fot. Hubert... totem Hańczy... Hani...
H: Spontanicznie ruszyliśmy pod
górę, w las. Zakładałem, że dojdziemy do wsi Łopuchowo… i nie myliłem się. Ale ten
odcinek leśny szczególnie mocno mnie zaskoczył, bo trafiłem w te miejsca
pierwszy raz w życiu.
fot. Hubert, taką drogą pod górę... (stan z 15 kwietnia)
fot. Agnieszka, a potem już bez drogi, ale po zielonym kobiercu... a fanty w plecaku i w rękach...
fot. Hubert, paprotnie... i kamienisto...
fot. Hubert, bagiennie... i entowo...
fot. Agnieszka... narosło...
fot. Hubert, pierwszy zaskoczony w locie... tak wygląda hamowanie żurawia w powietrzu (bo nas zobaczył wychodzących z lasu)
fot. Agnieszka... nie tylko zieloność pod stopami...
fot. Hubert... kamiennie... i pierwsze (większe) żywe istoty na trasie stadnie się zbliżają...
fot. Hubert, ten sam kamyczek na zbliżeniu...
fot. Hubert, fundament z kamienia okolicznego. Tu było pewnie kiedyś życie... rodzinne
H: Od Łopuchowa szliśmy już „bitym”
traktem i musieliśmy Hani opowiadać wciąż nowe… stare historie. Jak to było,
gdy przemierzaliśmy przestrzeń z plecakami, w trepach z młodzieńczą naiwnością na
twarzy… a i chyba cały świat naiwność takową również miał. Czasy były inne,
ludzie byli inni… kamienie wciąż takie same.Twarde.
fot. Hubert, cywilizacja... w kolczykach (choć ostra natura)
fot. Hubert, Łopuchowo... miodem zaprasza... Taki drewniany klimat (wizualizacja dzieciństwa u babci)
fot. Hubert, a tę pasiekę widziałem wczesną wiosną z powietrza... (zabudowania wsi Łopuchowo, z paralotni)
Hubert, a dziś pięciornik krzewiasty (?) w słońcu zachodzącym
fot. Hubert... i taka ciekawostka: mały sejmik żurawi w maju... chyba kawalerka
fot. Hubert, a Hania na kontakcie...
H: Tyle naszej Hańczy. Choć jeszcze tyle wizyt przed nami. Tyle z naszego zlecenia. Co mogliśmy, to pokazaliśmy...
PS. Tomek Bagiński chciałby zobaczyć lotnisko w Suwałkach... no to pokazuję... Plany na razie (wciąż)... a przetarg może w czerwcu (jak podaje lokalny portal www.suwalki24.pl )
źródło: PUW (www.suwalki24.pl)
Aha, czyli Lucynka pod Raczkami ;)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=M-skpeuYmfE
a pod Zamkową taki
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=469152176617746&set=a.328020220730943.1073741843.100005689031289&type=3&theater
;)
;)