środa, 30 marca 2016

Łyski w akcji, czyli Miłosz (się) prezentuje



M: W poniedziałek pojechaliśmy z rodziną na Piaski, taka zatoka na Wigrach. Tam zimą czekaliśmy na orła, ale się nie udało zrobić mu zdjęcia. Szliśmy z tatą ścieżką  i nagle usłyszałem jakieś ptaki za trzcinami. Poszliśmy tam i zobaczyliśmy łyski, ale były daleko, więc usiedliśmy i czekaliśmy. 

fot. Miłosz

poniedziałek, 28 marca 2016

Klasztor w Wigrach, czyli mierzymy się z symbolem Suwalszczyzny.



H: Klasztor jaki jest… każdy widzi. Jest to jeden z nielicznych (jeżeli nie jedyny) zabytek w okolicy, który… tak do końca nie jest zabytkiem. Strzelano do niego w różnych okresach historycznych... Palono, rozwalano i odbudowywano. Góruje nad Wigrami i w naszej świadomości. Widać go z wielu miejsc, z wielu odcinków linii brzegowej jeziora... Pięknie nam "różowieje" kościół PW Niepokalanego Poczęcia NMP...  Dziś zatem mierzymy się z symbolem.

fot. Hubert, pocztówka zrobiona z paralotni, jak jeszcze można było latać nad klasztorem

środa, 23 marca 2016

Żurawie dzisiejsze. Taniec godowy i walka



H: W ciągu ostatnich kilku dni ptactwo wszelakie jest dla mnie szczególnie łaskawe. W sobotę były setki gęsi (zobacz poprzedni wpis). Dziś kolejna przygoda z żurawiami.  A wszystko za mostem na Czarnej Hańczy w Czerwonym Folwarku.
Po raz pierwszy w życiu udało mi się podejść tak blisko  żurawi i ich nie spłoszyć… właściwie to one do mnie podeszły.

fot. Hubert, tokowanie czy walka... nie wiem sam

sobota, 19 marca 2016

Eskadry gęsi, żurawi i kormoranów… czyli o kilku setkach (jak nie tysiącach) ptaków nad nami.



H: Dostaliśmy cynk, że 30 kilometrów od Suwałk przycupnęły gęsi. Taki odpoczynek na trasie… wiosna idzie, gęsi znów w przelocie. Miał być dziś inny wpis, ale się wczoraj „zdjął”, siła wyższa. A tu proszę. Dobrze, że są znajomi (także w portalach społecznościowych), którzy dostarczają nam materiał. Dzięki Robercie!  Dziś zatem zdjęcia gęsi zbożowych i żurawi... a pod koniec dajemy  krótki filmik z dzisiejszej akcji, tak żebyście choć trochę poczuli się jak my.

fot.Miłosz, a to tylko część ptactwa dziś spotkanego
 

środa, 16 marca 2016

Spotkanie po drugiej stronie lustra Wigierskiego Parku Narodowego. Taka akcja nam się szykuje


H: Już możemy się oficjalnie pochwalić!
Z dobrym (Waszym) przyjęciem spotkała się nasza relacja z zimowego nurkowania z instruktorami JagnaBlue w Gałęzistym (zobacz wpis). Idziemy za ciosem, bo w głowie narodził się pomysł na cykliczne przedstawienie nurkowań w wodach Wigierskiego Parku Narodowego. Jesteśmy po rozmowie z dyrekcją WPN, która bardzo (bardzo, a nawet bardzo) przychylnie podeszła do naszego projektu. Mamy zgodę !

fot. Hubert, jeszcze nie WPN, ale tuż przy granicy... Emil nad łąkami w Stawie 

niedziela, 13 marca 2016

O siedmiu największych wiaduktach w Puszcy Rominckiej (nad Bludzią, Błędzianką i Jarką)



H: Dziś będzie trochę o pruskiej infrastrukturze kolejowej w Puszczy Rominckiej, a właściwie o siedmiu największych wiaduktach nad trzema rzekami... i nad drogą. Będzie też trochę wspomnień sprzed kilkunastu lat i relacja z dzisiejszego wypadu nad Jarkę.

fot.Miłosz, Botkuny, wiadukty nad Jarką (dzisiejsze)


czwartek, 10 marca 2016

Z cyklu: „jednym zdjęciem”… Miłosz o rzadko spotykanym ptaku, którego przypadkiem spotkaliśmy



M: Dziś będzie mój wpis do jednego zdjęcia,  tak jak tata zrobił  wczoraj.
Będzie to fotografia, której jeszcze nigdzie nie publikowałem. Z tego co wiem ptak na zdjęciu nazywa się zielonka. W internecie przeczytałem, że jest to bardzo rzadki ptak i jest ich w Polsce niecałe 2000 par.

fot. Miłosz, zielonka ( Porzana parva)

środa, 9 marca 2016

Z cyklu: "jednym zdjęciem"... o sztuce kamuflażu i (samo)świadomości



Wymyśliliśmy coś…. co już dawno zostało wymyślone… Nasze wpisy mają pewną konwencję, w której czasem nie wszystko się mieści. Czasem chciałoby się jednym zdjęciem tak (się) opowiedzieć… Zaczynamy zatem cykl nieregularny pod tytułem ”jednym zdjęciem”… będzie krótko (tekstowo) i jak w tytule cyklu ("jednozdjęciowo")  .
Dziś będzie u sztuce kamuflażu i (samo)świadomości.

fot. Hubert, podwodne na jeziorze Staw koło Płociczna

niedziela, 6 marca 2016

O muzykantach, rysownikach, fotografach, czyli o uczniach i mistrzach wcielonych.



H: Różewicz, zaraz po wojnie, szukał nauczyciela i mistrza, który na nowo nazwie pojęcia, „oddzieli światło od ciemności”. Inny był kontekst, inny powód tych poszukiwań, ale faktem jest to, że czasem potrzebujemy mentora w swoim życiu. Szukamy go i czasem znajdujemy. Dziś będzie właśnie o takich poszukiwaniach, twórcach wizualizujących i audio tworzących… a czasem i połączenie wyjdzie tych obszarów. Damy też Wam posłuchać muzyki...

fot. Miłosz, a na zdjęciu bohater naszego dzisiejszego wpisu...  i nie chodzi o kota

sobota, 5 marca 2016

O dokumentowaniu materii, która dokumentowania wymaga i o tajemniczym obiekcie widzianym z kosmosu…



H: Dziś zmierzyliśmy się  tajemniczym obiektem. Takie wielkie ośmiokątne „nie wiadomo co”, które najpierw oglądaliśmy z kosmosu… z satelity znaczy… Byliśmy też w starych ruinach dwóch kościołów ewangelickich w dawnych Prusach Wschodnich. A tam wszystko przemija... Brak dobrego gospodarza sprawia, że wszystko niszczeje i podupada. Jak w życiu. Dlatego ważna jest dokumentacja. Także fotograficzna. Ostatnimi czasy zauważam u siebie silną potrzebę takiego właśnie działania. Dziś wciągnąłem w to całą rodzinę.  Sami dokumentaliści...

fot. Hubert, ruiny kościoła ewangelickiego z XVII wieku, byłe Prusy Wschodnie, wieś Górne