H: Dziś zmierzyliśmy się tajemniczym obiektem. Takie wielkie
ośmiokątne „nie wiadomo co”, które najpierw oglądaliśmy z kosmosu… z satelity
znaczy… Byliśmy też w starych ruinach dwóch kościołów ewangelickich w dawnych
Prusach Wschodnich. A tam wszystko przemija... Brak dobrego
gospodarza sprawia, że wszystko niszczeje i podupada. Jak w życiu. Dlatego
ważna jest dokumentacja. Także fotograficzna. Ostatnimi czasy zauważam u siebie
silną potrzebę takiego właśnie działania. Dziś wciągnąłem w to całą rodzinę. Sami dokumentaliści...
fot. Hubert, ruiny kościoła ewangelickiego z XVII wieku, byłe Prusy Wschodnie, wieś Górne
H: Na początek Mieruniszki,
kilka kilometrów za Filipowem. Filipów był polski, Mieruniszki pruskie… Taka
lokalna historia.
Nazwa wsi jest ponoć pochodzenia
jaćwieskiego: Mieruniszki… ale jak to odmienić? Jadę do Mieruniszk czy Mieruniszek?
Niby proste i lokalnie to wiemy, że jest jeszcze kilka nazw miejscowych na
Suwalszczyźnie analogiczne odmienianych: Suwałki – do Suwałk, Szypliszki – do Szypliszk.
Czyli chodzi o końcówkę „-ki”… Ale czemu często słyszę: do „Wodziłek” (a końcówka ta sama… Wodziłki) i wcale mnie to
nie razi? Muszę to sprawdzić…
M: Ruiny kościoła znajdował się strasznie blisko drogi i były dosyć
duże. Kościół miał naprawdę wysoką wieżę, która musiała być pod ostrzałem, bo
były w niej widoczne dziury po pociskach. Było wiele okien, po kilka w każdej
ścianie. Bardzo fajnie było chodzić po takich ruinach i wyobrażać sobie co
gdzie mogło kiedyś stać. Naprawdę warto jest się czasem przenieść w takim
wehikule czasu do przeszłości.
fot. Hubert, ruiny kościoła ewangelickiego, XVII/XVII wiek, dawne Prusy Wschodnie,
wieś Mieruniszki
fot. Miłosz, Mieruniszki
fot. Hania, Mieruniszki, wyraźnie widać ślady po ostrzale
fot. Agnieszka, Sudawcy przy pracy
fot. Miłosz, zegar pokazuje 12.00
fot. Hubert, a to zegar z drugiej strony i strażnik mechanizmu...
fot. Hubert, Hania dokumentuje i jest dokumentowana (jako skala porównawcza także)
fot. Hubert, Mieruniszki, główne wejście od środka
fot. Miłosz, Mieruniszki, w oknie
fot. Hubert, Mieruniszki, też w oknie
fot. Hubert, Mieruniszki
H: Teleportacja znaczy. Kościół ewangelicki w Mieruniszkach (według
źródeł internetowych) budowano w latach 1695-1710, czyli ten obiekt sakralny nie mógł być
świadkiem potopu szwedzkiego na naszych ziemiach. A przecież między Filipowem a
Mieruniszkami rozegrała się bitwa ze Szwedami (w 1656 roku, czyli trochę
wcześniej), o której nawet Bogusław
Radziwiłł herbu Trąby prawił w pamiętnikach, krótko, ale jednak (opracowanie Tadeusza
Sobuniewskiego dotyczące tej bitwy zobacz opis).
Tu także stoczono podczas
II wojny światowej jedną z ostatnich bitew na Suwalszczyźnie. Artykuł Mirosława
Surmacza (zobacz artykuł) okraszony zdjęciami
niemieckiego rozpoznania lotniczego także wart przeczytania, a wszystko na
stronie Suwalskiego Stowarzyszenia Miłośników Historii. Bardzo ciekawa strona o
lokalnych historycznych zawiłościach, do tego z dużą ilością materiału
ikonograficznego (kliknij żeby zobaczyć)
W Mieruniszkach wreszcie
odnajdziemy nasyp kolejki wąskotorowej i kilka niewielkich wiaduktów, bo tyle
tylko zostało z bardzo rozbudowanej przed wojną niemieckiej linii kolejowej. Generalnie
sporo tych reliktów z różnych epok: grodzisko jaćwieskie, ruiny kościoła i
domów, schrony, bunkry.
Kawałek dalej, podczas wiosennych
przejść, trafiłem na cmentarz z pierwszej wojny… a jak się tu wszystko
przenikało świadczyć może nazwisko wyryte na kamiennym krzyżu: David
Tomaschewski… jakoś tak polsko…
fot. Hubert, cmentarz
wojskowy z I wojny światowej, Mieruniszki, wiosna... ale sprzed roku
M: Potem pojechaliśmy do tajemniczego obiektu. Tak o nim mówił tata.
Na początek nie wiedziałem o co chodzi, ale gdy zobaczyłem to na własne oczy, to
też się zdziwiłem. Był to ośmiokąt tak wielki, że musiałbym się namęczyć, żeby
przebiec dookoła. Było to naprawdę dziwne. Wzięliśmy specjalnie drona, żeby
zrobić zdjęcia z powietrza. Tata sterował,
a ja obsługiwałem kamerę z ziemi z telefonu, zmieniałem tryby, fotografowałem i
nagrywałem. Dopiero w domu na komputerze zobaczyłem co tak naprawdę nam wyszło.
fot. Miłosz, operator drona: Hubert, taka dziwna konstrukcja... co to jest?
Te małe kolorowe punkciki to my...
fot. Miłosz, operator drona: Hubert, a tak wyglądamy z trochę mniejszej wysokości
(dla porównania skali obiektu)
H: Młodsza siostra zapytała mnie kiedyś, czy znam przeznaczenie
obiektu, który przypadkiem wypatrzyła na mapach satelitarnych. Zaskoczony
zostałem i wciąż nie wiem co o tym myśleć… Oczywiście pojechałem, zdeptałem,
zrobiłem zdjęcia… Nie powiem jednak, bym po tym rekonesansie był mądrzejszy.
Dziś znów tam wróciłem. Dalej
jednak mądrzejszy nie jestem.
Ośmioboczna budowla, która teraz
ledwie wystaje z ziemi. Wydaje się, że kiedyś można było chodzić po tym obiekcie
takim zadaszonym korytarzem. Przez środek (także dookoła) biegnie kanał o
szerokości niecałego metra i na metr głęboki… jakby odpływ, o czym świadczą połączenia
z betonowymi studniami na zewnątrz obiektu… Czyli co? Stajnia, obora, chlew… ale
dlaczego w takim nieekonomicznym kształcie i do tego taki wielki "dziedziniec"
wewnątrz.
fot. Hubert, kanał, to te "kreski" widoczne z powietrza, zdjęcie z 2014 roku
fot. Hubert, a na jednym boku takie coś... zdjęcie z 2014 roku
fot. Hubert, studnia odpływowa na zewnątrz obiektu (jest ich kilka)
fot. Hubert, Miłosz idzie "wewnątrz" korytarza. Po obu stronach widać fragmenty murów
fot. Hubert, fragmenty elementów "podziemnych" x2
H: Do środka obiektu można było
wjechać przez widoczną jeszcze w zarysie bramę. Sam dojazd też jest ciekawy.
Prosta jak strzała droga, wyraźnie usypana, odchodząca od wyłożonego „kocimi
łbami” traktu.
Z jednej strony fakt, że jeszcze
przed 1945 rokiem ten teren należał do Prus Wschodnich, mógł świadczyć o
pruskim rodowodzie… Jednak sami Niemcy słyną z dokładności (taki stereotyp
niemieckiej precyzji wszak funkcjonuje), a po bliższym obejrzeniu ocalałych fragmentów
muru stwierdzenie: chaos materiałowy: cement, kamienie i cegły bez jakiejś
myśli przewodniej, do tego jakieś słupki metalowe… nie mam już pewności… a były
PGR bardzo blisko… Czyli może obiekt powojenny…
Jeżeli ktoś coś wie o pochodzeniu
i przeznaczeniu tej budowli, to prosimy o rozjaśnienie.
fot. Hubert, "chaotyczny" przekrój przez ściankę, budulec różny, widać też podstawę okna,
taki parapet betonowy... zdjęcie z 2014
fot. Hubert, a w tym miejscu była brama, przez którą wjeżdżało się na ośmiokątny dziedziniec,
w dali wspominana prosta droga
M: Na koniec pojechaliśmy do drugiego kościoła. Niestety musieliśmy
pojechać na około, bo droga najkrótsza była nie do przejechania dla naszego
samochodu. Za dużo błota i dziur.
Gdy zobaczyłem drugi kościół, to zacząłem
go porównywać z tamtym. Ten naprawdę robił wrażenie. Był ogromny, wielka brama
w środku i okna były takie wielkie. Niestety ten kościół długo już nie postoi.
Wszystko w nim było takie stare i się rozsypywało w rękach. Trochę szkoda,
dlatego zrobiłem dużo zdjęć do dokumentacji i za kilka lat będę mógł porównać.
fot. Miłosz, ruiny kościoła ewangelickiego z XVII wieku, byłe Prusy Wschodnie, wieś Górne
fot. Agnieszka, Achtung, Górne
fot. Hubert, główne wejście od środka, Miłosz jako skala porównawcza, Górne
fot. Hubert, z drugiej strony, Górne
fot. Miłosz, Górne
fot. Hubert, Górne
fot. Hubert, cmentarz za kościołem, Górne
H: Lecę przewodnikowo: kościół ewangelicki we wsi Górne zbudowano
na początku XVII wieku (czyli starszy niż ten z Mieruniszk). Jednak jest coś co
łączy te dwa obiekty. II wojna światowa zmieniła oba kościoły w ruinę (tak jak całą okolicę)…
Dokumentowaliśmy zatem kolejną
ruinę. Kolejny obiekt, który pewnie już niedługo bardziej będzie przypominał
bezładną stertę cegieł. Pewnych procesów już nie zatrzymamy. Szkoda.
fot. Miłosz, a teraz skalą porównawczą jestem ja, Górne
H: Tyle tej naszej dzisiejszej dokumentacji materii historycznej...
Choć niektórzy bardziej skupili się na dokumentowaniu kolejnych symptomów wiosny…
fot. Agnieszka, dzikie gęsi wracają (nad wsią Górne)
fot. Hania, takie kwiatki
fot. Agnieszka, takie kwiatki, dużo tych kwiatków...
Jak zwykle się zachwycam, niezwykłymi opisami i zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńFajnie sie czyta Wasze wpisy i oglada zdjecia!
OdpowiedzUsuńCzekan na Wasza wyprawe na Szwajcarie i opis grobowcow Jacwingow.
Doczekam sie?
Myślę, że tak :) Materiał jest... a kurhany, nie tylko w Szwajcarii były. Czyli będzie więcej materiału :)
OdpowiedzUsuńZachęcił mnie pan do zwiedzania najbliższej okolicy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Hania
Co do Mieruniszek, ten dziwny ośmiokątny fundament z odpływem pozostał po młynie wiatrowym. Jest na mapach sprzed Wielkiej Wojny. Między wojnami już go nie było, powstał młyn elektryczny przy jeziorze.Co do kościoła. Przed bitwą 22 X 1656 wieś była inaczej zlokalizowana. Główna droga wiodła przy górze piaskowej. Co ciekawe na grafice Dalberga kościoła w Mieruniszkach nie ma, ponoć w dokumentach jest. Drewniany kościół mógł być od strony lasu na górce w okolicy krzyżówek dróg Olecko-Gołdap.
OdpowiedzUsuńDzięki za informacje :) Młyn był brany pod uwagę w naszych domysłach... ale ta wielkość trochę... zbyt wielka. Po II wojnie ewidentnie ktoś tam "grzebał", bo przez środek poprowadzono "połówki rur" do odprowadzania czegoś... a na nich dat... chyba 1974 i znak jakości. Czyli coś tam jeszcze robiono... A czy jest możliwość zobaczenia tego fragmentu mapy?
UsuńHistoryczne mapy można pobrać i przeanalizować na ze strony http://igrek.amzp.pl/
OdpowiedzUsuńjest tam wyszukiwarka Mieruniszki są pod linkiem:
http://igrek.amzp.pl/result.php?cmd=pt&locsys=1&uni=-734191&box=0.0001&hideempty=on
Co do topografii starych Mieruniszek warto przeczytać tekst http://rospuda.eu/
Ach ... Co do wykorzystania tego miejsca za czasów PRL to mógł być tam silos na kiszonkę przy PGR Mieruniszki. Można zapytać najbliższego autochtona.
OdpowiedzUsuńGdy tak teraz o tym pomyślałem to między wojnami mógł być tam jakiś magazyn przy stacji towarowej Mieruniszki Półnoć , w czasie II Wojny zapewne jakiś szańczyk, Tam niedaleko był obóz pracy RAD i to oni wykonywali dla wojska te umocnienia które widać w Mieruniszkach.
Pozdrawiam
Dziękuję za takie fajne zdjęcia. Pozostaje ciekawy kościół. Tłumaczę to przez tłumaczenie Google, więc język polski może być mniej niż doskonały. Jeden z moich przodków pochodził z Mieruniszek, a ten został ochrzczony w tym kościele w 1854 roku. Opuścił wieś przed przełomem dwudziestego wieku. Dziękujemy za udostępnienie. Diane
OdpowiedzUsuńDziękuję za takie fajne zdjęcia. Pozostaje ciekawy kościół. Tłumaczę to przez tłumaczenie Google, więc język polski może być mniej niż doskonały. Jeden z moich przodków pochodził z Mieruniszek, a ten został ochrzczony w tym kościele w 1854 roku. Opuścił wieś przed przełomem dwudziestego wieku. Dziękujemy za udostępnienie. Diane
Dziękuję za takie fajne zdjęcia. Pozostaje ciekawy kościół. Tłumaczę to przez tłumaczenie Google, więc język polski może być mniej niż doskonały. Jeden z moich przodków pochodził z Mieruniszek, a ten został ochrzczony w tym kościele w 1854 roku. Opuścił wieś przed przełomem dwudziestego wieku. Dziękujemy za udostępnienie. Diane
Thank you for such nice pictures. Interesting church remains. I am translating this through Google translate, so the Polish may be less than perfect. One of my ancestors was from Mieruniszki, and he was baptized in this church in 1854. He left the village before the turn of the twentyth century. Thank you for shareing. Diane