H: Wczoraj rano byliśmy z Miłoszem w Wigierskim Parku
Narodowym. Zima wtedy była. Po południu
też byliśmy w tych samych miejscach… i była już wiosna. Kilka godzin różnicy, a wizualnie zmiana nastąpiła potężna. Ciekawe doświadczenie, które uwieczniliśmy na
zdjęciach. Do tego żurawie klangorzyły aż miło... a Miłosz miło za nimi podążał.
fot. Hubert, rano śnieg pod stopami... a kilka godzin później wiosna
fot. Hubert
fot. Miłosz, tam gdzieś ja...
fot. Hubert... tam gdzieś jest Miłosz...
fot. Hubert
fot. Miłosz
fot. Hubert
fot. Miłosz
fot. Hubert
fot. Miłosz
fot. Miłosz, trochę słońca... i już kapie
M: Jak już wracaliśmy z porannej wyprawy, to na polu zobaczyliśmy kilka par żurawi. Do niektórych udało mi się nawet podejść i zrobić zdjęcie.
fot. Miłosz
fot. Miłosz
fot. Miłosz
fot. Miłosz
fot. Miłosz
H: Po południu śnieg zniknął niemal zupełnie... co zresztą widać na zdjęciach. Wigry jednak wciąż pod lodem...
fot. Hubert
fot. Hubert... słoń wciąż czuwa (kolejne podejście)
fot. Hubert
fot. Hubert,
fot. Hubert, a lód napiera i się wypiętrzą...
fot. Hubert
fot. Hubert, wędkarze wciąż na lodzie...
fot. Hubert, takie zamieszanie...
fot. Hubert, już bez śniegu...
fot. Hubert, czajka... sobie... jest
Czy w śniegu, czy bez, Suwalszczyzna zawsze będzie piękna. Dobrze, że Miłosz nie marnuje czasu, a robi coś pożytecznego.
OdpowiedzUsuń