niedziela, 7 stycznia 2018

O dzisiejszym łań przydybaniu i poszukiwaniu wspomnień. Z korkowcem…



H: Dziś krótki (tekstowo) wpis o chmarze łań (i młodych jeleni) złapanych na skraju lasu i o przemyśleniach o korkowcu. Kto miał (przemyślenia i korkowca)… ten wie.  

fot. Hubert, taka "licówka" dziś mi się trafiła... i nawet ją przechytrzyłem zimową porą (a zima jaka jest... każdy widzi na obrazku)
 

H: Dziś rano znowu udało się podejść chmarę jeleniowatych. Trafiłem w to samo miejsce co w lipcu (a o tym pisaliśmy tu: zobacz wpis ) i znowu zobaczyłem na skraju lasu łanie i młode byki. Ale różnic kilka istotnych jednak było. Tym razem byłem sam, zwierzyna jakby bardziej wyrośnięta i podejście było (z marszu, a nie statycznie z ambony). 

fot. Hubert
 

fot. Hubert, taki chłystek dzisiejszy... 


H: Podszedłem bardzo blisko, a stado mnie nie zauważyło i zeszło spokojnie do lasu. Tak lubię.
Czasem uda się trafić coś w tym samym miejscu… Czasem.

W większości przypadków jednak „nic dwa razy się nie zdarza" i stwory  uciekają przede mną. 


 fot. Hubert, a gdy wracałem, to łyski  na Wigrach w pokaźnym stadzie mi się objawiły (tu tylko wycinek)
 

fot. Hubert, a potem pierzchły... (i tracz nurogęś w przelocie)


H: W sobotę pojechałem z dzieciakami nad Maniówkę, bo liczyłem, że uda się nam znowu znaleźć kilka zgryzionych przez bobry konarów.
Wtedy się udało (zobacz nasz wpis historyczny), ale dziś ta sama przestrzeń wygląda inaczej. Bobry z tego odcinka rzeki raczej się wyniosły, a jak mówił mi nasz znajomy fachowiec od bobrów, jest to pewna tendencja. Czyli bobrów jakby mniej na Suwalszczyźnie…  
Nie było bobrów i zgryzionych konarów, ale były stokrotki. Taki mamy klimat. Takie zmiany. Czy dobre?

fot. Hubert, w 2015 roku takie rzeźby bobrowe trafiliśmy... i śniegu jakby więcej

fot. Hubert, a w sobotę Hania zbierała stokrotki... taka zima teraz.

fot. Hubert, Maniówka i drzewa... lata temu zwalone...


fot. Miłosz, w sobotę na bagienku koło Maniówki w miarę świeże zgryzy bobrowe...

fot. Miłosz, takie niedokończone...

fot. Hubert, Miłosz w tle pomyka...


H: Rok temu, 8 stycznia byliśmy świadkami zamarzających Wigier, dziś niby Suchary też trochę ścięło…  ale tylko przy brzegu. Zima jednak wygląda zupełnie inaczej i możesz to zobaczyć  w archiwalnym tekście - taki wpis )… Jak już sobie otworzycie ten wpis, to zerknijcie na (tam zamieszczone) zdjęcia Bartosza Stróżyńskiego.... bo już 19 stycznia  odwiedzi  Suwałki i pokaże nam (i Wam) prawdziwą zimę... (a szczegóły wkrótce podamy).

fot.Hubert, dziś nad sucharem Rzepiskowym... nieśmiały lód...
 

fot. Hubert

a rok temu było tak spektakularnie nad Wigrami... i o ponad 20 stopni chłodniej


H: Kolega wrzucił dziś na FB zdjęcie swego korkowca. Taki zabytek odnalazł. No i sprowokował mnie  do wspomnień czasów odległych, ale i tych stosunkowo niedawnych, bo w 2016 roku przejeżdżając przez  Rajgród, zatrzymaliśmy się (także mentalnie) i  „wstąpiliśmy” na odpust.  Chcieliśmy pokazać dzieciom estetykę straganową i skończyliśmy z korkowcem, wiatrakiem i obwarzankami na sznurku… 

fot. Hubert, taki korkowiec w ręku Miłosza... niby równie tandetny, ale jakość już nie ta... (zdjęcie z 2016 roku)
 

fot. Hubert, a Hania ze swoimi odpustowymi darami... wiatrak jakiś taki bardziej brokatowy, a obwarzanki jakby mniej smaczne...  (zdjęcie z 2016 roku)

H: W Suwałkach (w dni powszednie) kupowało się taki „korkowy arsenał” u Górskiej na Kościuszki.  A czasem to była niezwykła wyprawa do swoistego gabinetu osobliwości…   

Z  rozrzewnieniem wspominamy to, co było. Twierdzimy czasem nawet, że było inaczej… może lepiej, smaczniej, głośniej.  Pewnie tak było…  bo my byliśmy wtedy młodsi.  A jest w sumie tak trochę „szymborsko” … i  „nic dwa razy się nie zdarza”.    Zimy już nie te, pomarańcze inaczej smakują, „kodżaki” wyszły ze sklepów i niby jest więcej innych towarów na półkach… a jakby mniej.  

Wszystko się zmienia, przemija, odchodzi w tło…  coś się kończy… i zawsze coś się zaczyna (a to już „sapkowsko”).

I takiego nieba jak dziś  też nie będzie... ale będzie inne.

fot. Hubert, dziś... się chmurzyło
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz