H: Dziś prezentujemy serię zdjęć
naszego „Grenlandczyka” wykonanego (własno)ręcznie w technice „skin on frame”. Macie zatem możliwość
obejrzenia części dokumentacji z wszystkich etapów produkcji „Uhoła”, bo tak nazwaliśmy naszą pierwszą
jednostkę… Uhoł, bo to historyczna nazwa
puszczy porastającej onegdaj te tereny. Taki kajak puszczański nam powstał. No
tak… powstał… ale jeszcze nie do końca. Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z
pewną osobą… i być może już niedługo nasz kajak jeszcze się trochę zmieni wizualnie…
fot. Hubert, taki profil "Uhoła"...a Miłosz pomyka po Szurpiłach
H: Idea takich kajaków jest stara…
jak Eskimosi. To oni wymyślili kajak. To oni wymyślili technikę „skin on frame”
(tylko że „skin” dzisiejszy to raczej
płótno… a nie skóra fok). Kilka refleksji po zakończeniu prac oczywiście mamy.
Kilka rzeczy zrobilibyśmy trochę inaczej (ale tylko trochę). Mamy za to dużo
pozytywnych doświadczeń. A projekt #26jezior płynie dalej.
fot. Miłosz
H: Nasz kajak ma konstrukcję
wykonaną ze sklejki (wręgi) i z listew
sosnowych. Nie ma tam kleju. Nie ma tam wkrętów, bo wszystko powiązane jest
nicią (woskowaną). Ilość i jakość wiązań sprawia, że cały szkielet jest
wyjątkowo wytrzymały.A teraz od początku...
Etap I
Wycinanie wręg na podstawie planów,
które dostaliśmy od zaprzyjaźnionego projektanta (z Marcinem uwieczniliśmy się na
zdjęciu na Targach Wiatr i Woda w Warszawie (bo tam się też pierwszy raz zobaczyliśmy
w świecie realnym). Marcin Bober zaprojektował Kotika (bo tak nazwał swój
model) bardzo precyzyjnie. Wcześniej musiałem mu się dokładnie „wymierzyć” i
tak powstał projekt idealnie dopasowany do mojej postury.
fot. Hubert, plany, plany, plany...
fot. Hubert
fot. Miłosz
fot. Hubert, takie wręgi ze sklejki
fot. Miłosz, Miłosz, Marcin Bober, wręga i ja na targach Wiatr i Woda w Warszawie (gdzie na zaproszenie Magazynu Kajakowego Wiosło mogliśmy trochę poopowiadać o wodach Suwalszczyny i naszym projekcie)
Etap II
Przymiarka kokpitowa i wykończenie wręg. Nie mogłem się powstrzymać, a że pięciometrowe listwy nie były jeszcze wykonane, to prowizorycznie związałem fragment kajaka, żeby przymierzyć się do kokpitu.
fot. Hubert, taka przymiarka
fot. Hubert, szlifowanie, a w tle część kokpitowa
Etap III
Wiązanie konstrukcji.
fot. Hubert
fot. Hubert
fot.Miłosz, taka prezentacja konstrukcji
fot. Hubert
fot. Hubert
fot. Hubert
fot. Hubert, w projekcie Marcina było inne rozwiązanie siedziska (sklejka na całej długości), ale ja wymyśliłem takie siedzisko w stylu starych maszyn rolniczych.
Etap IV
Obszywanie materiałem. Na koniec trzeba
było wszystko uprasować, żeby materiał się ładnie obkurczył.
fot. Hubert
fot. Hubert, fastryga części dziobowej
fot. Hubert, a tu już szef właściwy
fot. Hubert, fastryga części rufowej
fot. Hubert
fot. Hubert
fot. Hubert
fot. Huber, efekt końcowy (przed prasowaniem). Wedy sobie pomyślałem... że jak nie będzie pływał, to przynajmniej będę miał ciekawą lampę do salonu
fot. Hubert, obszycie kokpitu
fot. Miłosz, prasowanie "na mokro"
fot. Hubert, widok od środka
fot. Hubert, po prasowaniu
Etap V
Malowanie z impregnacją i elementy wykończenia (gumy do bagaży i wioseł). Całość została pokryta kilkoma warstwami emalii akrylowej (bo nie lubię zbyt intensywnych zapachów).
fot. Hubert, Eskimosi do troczenia sprzętu używali rzemieni i kościanych elementów (lub cześci poroża), a ja wpadłem na pomysł, żeby wykorzystać patyki pięknie obgryzione przez bobra. Do tego materiał pozyskałem podczas pływania po jeziorze Hańcza... czyli wszystko w ramach projektowych jezior
fot. Hubert, taki zgryz bobrowy
fot. Hubert, takie rzuty gotowego kajaka
fot. Hubert
fot. Hubert
Etap VI
Testowanie na wodzie… Szurpiły
były właściwym miejscem. Bóg Żaltis z odmętów jeziora miał nas w swojej opiece
.
fot. Hubert, pierwsze brzegowe...
fot. Hubert, pierwsze na wodzie
fot. Miłosz
fot. Miłosz
fot.Miłosz
fot.Miłosz
fot. Hubert, Hania też pływała
fot. Hubert
fot. Miłosz
Podsumowanie
Długość kajaka: 503 centymetry
waga: 18,3 kg
Na wodzie zachowuje się pięknie i
(w moim odczuciu) pięknie się prezentuje.
Jeżeli ktoś ma już jakieś doświadczenie w pływaniu kajakami morskimi
(czyli dość wąskimi i długimi), to bez problemu sobie poradzi. A jak ktoś nie
ma doświadczenia, to spokojnie je nabędzie, bo pływanie kajakiem, który się wykonało
własnoręcznie, daje wielką satysfakcję. Zna się każdy centymetr konstrukcji,
każdy centymetr poszycia… Taki kajak ożywa i już nie jest przedmiotem. Ubodzy,
którzy nie doświadczą takiej przyjemności…
No i właśnie dlatego trzeba dać szansę innym w spróbowaniu tej przyjemności. Taka misja. Po głowie chodzi mi pomysł, żeby zrobić takie warsztaty dla uczniów swojej szkoły... no i może także dla Was. Są jacyś chętni?
No i właśnie dlatego trzeba dać szansę innym w spróbowaniu tej przyjemności. Taka misja. Po głowie chodzi mi pomysł, żeby zrobić takie warsztaty dla uczniów swojej szkoły... no i może także dla Was. Są jacyś chętni?
fot. Hubert, takie zestawienie. Nasz kajak ze "stajni" WigKayaks i nasz grenlandzki Uhoł. Perspektywa trochę fałszuje obraz... bo Castor ma 440 centymetrów, a Uhoł 503 centymetry....
fot. Hubert, A tu prezentacja profesjonalnych (i dopasowanych) fartuchów neoprenowych od naszego partnera Stormm Ride. Teraz śmigamy w każdą pogodę.
H: A teraz filmik z pierwszego pływania "Uhołem" po Szurpiłach...
-------------------------------------------
A kto nam pomaga w realizacji pasji ku chwale Suwalszczyzny? Zobaczcie poniżej naszych przyjaciół projektowych… a miejsce jest także dla Was. Zapraszamy do współpracy.
Olek Doba z Sudawcami :)
Ten blog dla każdego człowieka jest bardzo ciekawy.Sam na tym blogu na pewno zostanie na trochę dłużej.Ten blog jest po prostu cudowny.
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńMnie potrzebny jest aktualnie kajak 1 osobowy ale no niestety nie buduję go sama, tylko korzystam z ofert różnych sklepów. Długo się zastanawiałam, co wybrać, ale już mam konkretny kajak na oku i na pewno ten konkretny sobie zamówię.
OdpowiedzUsuńMoże łódeczka? Co wy na to? Zerknijcie sobie tu może na stronkę https://migostalboats.com Znajdziecie tu solidną, aluminiową łódkę. W sam raz na jezioro, rzekę.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna konstrukcja, czy można kiedyś przetestować u Was? Ile roboczogodzin zajęła budowa? Czy jest możliwość kupna planów konstrukcji?
OdpowiedzUsuńBardzo fajna konstrukcja, czy można kiedyś przetestować u Was? Ile roboczogodzin zajęła budowa? Czy jest możliwość kupna planów konstrukcji?
OdpowiedzUsuń