piątek, 3 maja 2019

O etapach tworzenia naszego pierwszego kajaka grenlandzkiego. Historia w zdjęciach.


H: Dziś prezentujemy serię zdjęć naszego „Grenlandczyka” wykonanego  (własno)ręcznie w technice „skin on frame”. Macie zatem możliwość obejrzenia części dokumentacji z wszystkich etapów produkcji  „Uhoła”, bo tak nazwaliśmy naszą pierwszą jednostkę…  Uhoł, bo to historyczna nazwa puszczy porastającej onegdaj te tereny. Taki kajak puszczański nam powstał. No tak… powstał… ale jeszcze nie do końca. Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z pewną osobą… i być może już niedługo nasz kajak jeszcze się trochę zmieni wizualnie… 

fot. Hubert, taki profil "Uhoła"...a Miłosz pomyka po Szurpiłach

 
H: Idea takich kajaków jest stara… jak Eskimosi. To oni wymyślili kajak. To oni wymyślili technikę „skin on frame” (tylko że „skin”  dzisiejszy to raczej płótno… a nie skóra fok). Kilka refleksji po zakończeniu prac oczywiście mamy. Kilka rzeczy zrobilibyśmy trochę inaczej (ale tylko trochę). Mamy za to dużo pozytywnych doświadczeń. A projekt #26jezior płynie dalej.

fot. Miłosz
 


H: Nasz kajak ma konstrukcję wykonaną  ze sklejki (wręgi) i z listew sosnowych. Nie ma tam kleju. Nie ma tam wkrętów, bo wszystko powiązane jest nicią (woskowaną). Ilość i jakość wiązań sprawia, że cały szkielet jest wyjątkowo wytrzymały.A teraz od początku...


Etap I
Wycinanie wręg na podstawie planów, które dostaliśmy od zaprzyjaźnionego projektanta (z Marcinem uwieczniliśmy się na zdjęciu na Targach Wiatr i Woda w Warszawie (bo tam się też pierwszy raz zobaczyliśmy w świecie realnym). Marcin Bober zaprojektował Kotika (bo tak nazwał swój model) bardzo precyzyjnie. Wcześniej musiałem mu się dokładnie „wymierzyć” i tak powstał projekt idealnie dopasowany do mojej postury. 


 fot. Hubert, plany, plany, plany...
 
 fot. Hubert

fot. Miłosz

fot. Hubert, takie wręgi ze sklejki

fot. Miłosz, Miłosz, Marcin Bober, wręga i ja na targach Wiatr i Woda w Warszawie (gdzie na zaproszenie Magazynu Kajakowego Wiosło mogliśmy trochę poopowiadać o wodach Suwalszczyny i  naszym projekcie)



Etap II
Przymiarka kokpitowa i wykończenie wręg. Nie mogłem się powstrzymać, a że pięciometrowe listwy nie były jeszcze wykonane, to prowizorycznie związałem  fragment kajaka, żeby przymierzyć się do kokpitu.

fot. Hubert, taka przymiarka
  

fot. Hubert, szlifowanie, a w tle część kokpitowa




Etap III
Wiązanie konstrukcji.

fot. Hubert
 

fot. Hubert

fot.Miłosz, taka prezentacja konstrukcji
 

fot. Hubert
 

fot. Hubert
 

fot. Hubert
 

 fot. Hubert, w projekcie Marcina było inne rozwiązanie siedziska (sklejka na całej długości), ale ja wymyśliłem takie siedzisko w stylu starych maszyn rolniczych. 



Etap IV
Obszywanie materiałem. Na koniec trzeba było wszystko uprasować, żeby materiał się ładnie obkurczył.

fot. Hubert
 

fot. Hubert, fastryga części dziobowej
 

fot. Hubert, a tu już szef właściwy
 

fot. Hubert, fastryga części rufowej

fot. Hubert

fot. Hubert
 

 fot. Hubert
 

 fot. Huber, efekt końcowy (przed prasowaniem). Wedy sobie pomyślałem... że jak nie będzie pływał, to przynajmniej będę miał ciekawą lampę do salonu 

fot. Hubert, obszycie kokpitu
 

fot. Miłosz, prasowanie "na mokro" 

fot. Hubert, widok od środka

fot. Hubert, po prasowaniu
 


Etap V
Malowanie z impregnacją i elementy wykończenia (gumy do bagaży i wioseł). Całość została pokryta kilkoma warstwami emalii akrylowej (bo nie lubię zbyt intensywnych zapachów).

fot. Hubert, Eskimosi do troczenia sprzętu używali rzemieni i kościanych elementów (lub cześci poroża),  a ja wpadłem na pomysł, żeby wykorzystać patyki pięknie obgryzione przez bobra. Do tego materiał pozyskałem podczas pływania po jeziorze Hańcza... czyli wszystko w ramach projektowych jezior

fot. Hubert, taki zgryz bobrowy

fot. Hubert, takie rzuty gotowego kajaka

fot. Hubert

fot. Hubert
 



Etap VI
Testowanie na wodzie… Szurpiły były właściwym miejscem. Bóg Żaltis z odmętów jeziora miał nas w swojej opiece . 


 fot. Hubert, pierwsze brzegowe...
 

fot. Hubert, pierwsze na wodzie
 

fot. Miłosz
  

fot. Miłosz
  

 fot.Miłosz
  

fot.Miłosz
 

 fot. Hubert, Hania też pływała



fot. Hubert
 

fot. Miłosz



Podsumowanie
Długość kajaka: 503 centymetry
waga: 18,3 kg

Na wodzie zachowuje się pięknie i (w moim odczuciu) pięknie się prezentuje.  Jeżeli ktoś ma już jakieś doświadczenie w pływaniu kajakami morskimi (czyli dość wąskimi i długimi), to bez problemu sobie poradzi. A jak ktoś nie ma doświadczenia, to spokojnie je nabędzie, bo pływanie kajakiem, który się wykonało własnoręcznie, daje wielką satysfakcję. Zna się każdy centymetr konstrukcji, każdy centymetr poszycia… Taki kajak ożywa i już nie jest przedmiotem. Ubodzy, którzy nie doświadczą takiej przyjemności…

No i właśnie dlatego trzeba dać szansę innym w spróbowaniu tej przyjemności. Taka misja.  Po głowie chodzi mi pomysł, żeby zrobić takie warsztaty dla uczniów swojej szkoły... no i może także dla Was. Są jacyś chętni?

fot. Hubert, takie zestawienie. Nasz kajak ze "stajni" WigKayaks i nasz grenlandzki Uhoł. Perspektywa trochę fałszuje obraz... bo Castor ma 440 centymetrów, a Uhoł 503 centymetry.... 
 

fot. Hubert, A tu prezentacja profesjonalnych (i dopasowanych) fartuchów neoprenowych od naszego partnera  Stormm Ride. Teraz śmigamy w każdą pogodę. 


 H: A teraz filmik z pierwszego pływania "Uhołem" po Szurpiłach...






-------------------------------------------

A kto nam pomaga w realizacji pasji ku chwale Suwalszczyzny? Zobaczcie poniżej naszych przyjaciół projektowych… a miejsce jest także dla Was. Zapraszamy do współpracy.

Olek Doba z Sudawcami :)





6 komentarzy:

  1. Ten blog dla każdego człowieka jest bardzo ciekawy.Sam na tym blogu na pewno zostanie na trochę dłużej.Ten blog jest po prostu cudowny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie potrzebny jest aktualnie kajak 1 osobowy ale no niestety nie buduję go sama, tylko korzystam z ofert różnych sklepów. Długo się zastanawiałam, co wybrać, ale już mam konkretny kajak na oku i na pewno ten konkretny sobie zamówię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może łódeczka? Co wy na to? Zerknijcie sobie tu może na stronkę https://migostalboats.com Znajdziecie tu solidną, aluminiową łódkę. W sam raz na jezioro, rzekę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna konstrukcja, czy można kiedyś przetestować u Was? Ile roboczogodzin zajęła budowa? Czy jest możliwość kupna planów konstrukcji?

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajna konstrukcja, czy można kiedyś przetestować u Was? Ile roboczogodzin zajęła budowa? Czy jest możliwość kupna planów konstrukcji?

    OdpowiedzUsuń