piątek, 16 sierpnia 2019

Taka reaktywacja Waganta w wersji Sport (rocznik 1976... jak mój)


H: Po niezwykle udanej akcji rowerowej #Wigry3zero… wciąż miałem problem z historycznymi rowerami.  Nagle okazało się, że wokół nas jest ich mnóstwo. Wigry, Jubilaty, Ukrainy, stare kolarki... No i wtedy pojawił się on… Wagant Sport z 1976 roku. Pojawił się na świecie tyle lat temu, co ja. Dobry rocznik.

fot. Miłosz 


H: Nie będę ukrywał, że daty mają znaczenie. Jak zobaczyłem rocznik tego roweru… to wiedziałem, że musi być mój.

Historia rowerów Rometu jest niezwykle bogata w modele. Sam miałem Passata (moja pierwsza szosówka), ale były przecież jeszcze Huragany, Jaguary, Sporty, Orkany… no i Waganty. Ale najbardziej ten model jest znany ze swojej wersji turystycznej z prostym sterem i jedną zębatką z przodu. Wersja Sport pojawiła się w 1976 roku z okazji Igrzysk olimpijskich w Montrealu. Uważni zobaczą, że na mojej ramie są oryginalne (nieco zdrapane) naklejki z kanadyjskim (czerwonym) liściem i kółkami olimpijskimi. Taka edycja limitowana, bo w kolejnych latach te oznakowanie zniknęło. 


fot. Miłosz, My (urodzenie 1976)


H: Dobry to był rok (dobrze się zaczął, szczególnie jeżeli chodzi o styczeń… drugą połowę stycznia… a dokładnie 18 stycznia, ale to ja się pokazałem światu).  A letnie igrzyska dla Polaków też niezłe (szóste miejsce w klasyfikacji medalowej). Złoto w siatkówce, Szewińska też swoje wybiegała… Szurkowski z kolegami wykręcili zespołowo srebro (tak jak piłkarze)… a nawet ojciec Gortata w boksie brąz zdobył (tak jak szczypiorniści). No i maskotką igrzysk... był chyba bóbr.

Czyli Montreal dobrze powinien się nam kojarzyć… no i dlatego Romet wymyślił sobie taką szosówkę na bazie Waganta, ale z modyfikacjami. Dodano drugą zębatkę z przodu, rogi baranie (dość wąskie), a przerzutki czeskie (Favorit).  



Nie byłoby tej reaktywacji, gdyby nie serwis Góry Rowerskiej. Jacek, Kuba i Krzysiek profesjonalnie podeszli do tematu rowerów historycznych… i mam swoją (drugą w życiu) szosówkę.

Rower jest niemal całkowicie oryginalny. Wymienione zostały jedynie dętki i opony, doszła nowa owijka na ster i siodełko od mojego starego roweru… Wagant jest cudnie odrapany w zieloności swej… i taki zostanie.  

Jest moc! 

A teraz krótki filmik z reaktywacji Waganta w Górze Rowerskiej i z jazdy próbnej...








2 komentarze: